Parafianie w Korczewie koło Zduńskiej Woli nie chcą księdza Piotra S. jako administratora parafii. Do pracy tam oddelegowała go kuria włocławska. O księdzu Piotrze S. stało się głośno w czasie październikowych demonstracji przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego, kiedy stanął przed manifestantami z bronią.
Parafianie z Korczewa pod Zduńską Wolą nie kryją oburzenia, bo ich parafią zarządzać ma ksiądz Piotr S. To były proboszcz z parafii w Czernikowie, który niedawno zasłynął tym, że wyszedł z bronią palną do kobiet protestujących po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- To my jesteśmy tu gospodarzami, my mamy o to zadbać, on nam tylko w tym pomagał, a tu się okazuje w tej chwili, że biskup Mering sobie folwark prywatny robi - grzmi jeden z parafian.
Do incydentu w Czernikowie doszło 28 października.
- W pewnym momencie policjanci zabezpieczający ten przemarsz zobaczyli mężczyznę, który stał z bronią i wykrzykiwał w kierunku protestujących różne okrzyki - opisuje młodszy inspektor Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Mężczyzna został zatrzymany. Zabezpieczono u niego broń myśliwską, na którą miał pozwolenie, oraz wiatrówkę - dodaje.
53-letni proboszcz miał grozić nie tylko uczestniczkom marszu kobiet, ale i interweniującym policjantom. Według nieoficjalnych informacji ksiądz miał mierzyć w kierunku policjantów, co zmusiło ich do odbezpieczenia broni służbowej.
Znaleziony u proboszcza arsenał został zabezpieczony, on sam został zatrzymany, a noc spędził w policyjnym areszcie.
Podczas przesłuchania tłumaczył się, że był zdenerwowany protestami. Grożą mu dwa lata pozbawienia wolności.
"To jest danie szansy"
W niedzielę część niezadowolonych parafian w geście sprzeciwu wyszła z niedzielnej mszy. Niektóry krzyczeli, że chcą poprzedniego proboszcza.
Po liturgii ksiądz S. wyszedł do parafian "uzbrojony" tym razem wyłącznie w słowa. Wyjaśniał, jak zamierza zapracować na zaufanie. - Modlitwą tylko i wyłącznie pracą. Inaczej nie - powiedział.
- Ksiądz nie jest proboszczem parafii Korczew, tylko jej administratorem. (...) To jest danie szansy, to jest stworzenie nowej możliwości - oświadczył ksiądz Artur Niemira, kanclerz kurii diecezjalnej we Włocławku, tłumacząc decyzję o przeniesieniu księdza do innej parafii.
Parafianie pytają, czy ksiądz Piotr S. musi naprawiać błędy, zarządzając parafią. - Nie można nikogo skreślać, trzeba dać komuś drugą szansę. Ale czy na tym etapie na przykład musi być to probostwo, czy nie mógłby być ksiądz na przykład tutaj wikarym? - zastanawia się jedna z parafianek.
Autor: Mateusz Kudła / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24