Nowe ustalenia w sprawie incydentu z udziałem policyjnego Black Hawka w Sarnowej Górze. Wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker mówi, że policyjny śmigłowiec miał być elementem "wystawy statycznej". Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, uważa to wytłumaczenie za "wciskanie kitu".
Od wydarzeń w Sarnowej Górze minął już przeszło tydzień. 20 sierpnia podczas pikniku zorganizowanego z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą policyjny Black Hawk najpierw przeleciał tuż nad uczestnikami wydarzenia, a po chwili zawadził o sieć wysokiego napięcia. Teraz z ust wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, odpowiedzialnego między innymi za pracę wojewodów, dowiadujemy się, że tego przelotu w ogóle miało nie być.
- On miał tam stać. W czasie pikniku wojskowego, militarnego przylatuje Black Hawk, jest przez parę godzin na miejscu, jest obserwowany i odlatuje. Tak to miało wyglądać - wyjaśnia Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Minister Szefernaker dodawał też, że obecność na pikniku policyjnego śmigłowca odbywała się na takich samych zasadach jak wizyty czołgów czy pojazdów opancerzonych na wojskowych piknikach. - Tam były na przykład także Leopardy. (...) W Polsce w te wakacje odbyły się setki różnego rodzaju pikników militarnych - dodaje Sefernaker.
Według słów wiceministra Szefernakera policyjny Black Hawk miał być elementem tak zwanej "wystawy statycznej". - Wystawa statyczna też charakteryzuje się tym, że ten śmigłowiec czy samolot nie lata. Tylko po prostu stoi - tłumaczy kpt. Robert Zawada, pilot, autor książki "Związane skrzydła". - Stoi, dopóki impreza się nie skończy, i odlatuje później, kiedy jest to możliwe. Oczywiście, nie leci nad ludźmi, tak jak to się odbyło w tym przypadku. To jest definitywnie zabronione - dodaje.
Wyjaśnień wiceministra nie przyjmuje także Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - To jest tak naprawdę wciskanie kitu - uważa. Maciej Lasek wskazuje konkretnie na to, co powoduje, że wizyty policyjnego Black Hawka w Sarnowej Górze nie można uznać za wystawę statyczną. - Z punktu widzenia procedur to nie był statyczny pokaz, bo załoga tego śmigłowca po starcie zrobiła nawrót i przeleciała nad mieszkańcami tam zgromadzonymi, wyraźnie w celu zrobienia wrażenia na tych mieszkańcach. Zrobienia wrażenia, że ten lot jest tak nisko wykonany. No i stało się to, co się stało - dodaje Maciej Lasek.
Pytania o odpowiedzialność
Obaj eksperci podkreślają też, że przy wystawie statycznej samolotów czy helikopterów niezbędne jest dokładne zabezpieczenie miejsca prezentacji maszyny. - Muszą istnieć procedury, które zapewnią bezpieczny przylot tego śmigłowca, lądowanie, oddzielenie go od ludzi, wpływ strumienia za wirnikiem nośnym, wpływ na ludzi, żeby ta odległość ludzi od miejsca lądowania była odpowiednio duża - wylicza Lasek. - Odpowiednie służby powinny zabezpieczyć teren w sensie takim, żeby ludzie nie mogli do tego śmigłowca podchodzić, a jeśli mogą, bo nieraz też tak bywa, to przy tym śmigłowcu powinien ktoś być z załogi i pilnować - dodaje kpt. Robert Zawada.
Pytań w sprawie zdarzeń z Sarnowej Góry jest jak widać wiele. Reporter TVN24 po raz kolejny próbował zadać je w Komendzie Głównej Policji. Nadal nie uzyskał jednak odpowiedzi. Jedną z kluczowych kwestii jest sprawa odpowiedzialności - zarówno za obecność śmigłowca na pikniku, jak i feralny lot. - Mamy różne poziomy odpowiedzialności. Jest, oczywiście, odpowiedzialność związana z prowadzeniem statku powietrznego. Mamy jeszcze odpowiedzialność polityczną. Odpowiedzialność polityczną, drodzy państwo, ponosi minister. Tu chcę powiedzieć jasno i wyraźnie, minister Kamiński odpowiada, jest ministrem konstytucyjnym, za cały resort - uważa Ryszard Kalisz, były minister spraw wewnętrznych i administracji.
W środę przed sejmową Komisją Spraw Wewnętrznych i Administracji na pytania posłów dotyczące wydarzeń z Sarnowej Góry mają odpowiadać minister spraw wewnętrznych, Komendant Główny Policji i prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: ciechanowinaczej.pl