Hanna Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie mówi "nie" i nie zamierza się stawić na wezwania przed komisję weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji w Warszawie. Za podwójną odmowę ma zapłacić 6 tysięcy złotych kary. Pytanie czy zapłaci także politycznie. W Platformie Obywatelskiej coraz głośniej mówi się o tym, że sprawa obciąża nie tylko wiceprzewodniczącą osobiście, ale całą partię.
Prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy, pozostaje wciąż w pierwszym partyjnym rzędzie, ale tym razem nie zabrała głosu podczas rady krajowej PO. Z sali Hanna Gronkiewicz-Waltz wyszła tylnym wyjściem, jeszcze przed zakończeniem wystąpień.
- Nie ma konfliktu, rozmawialiśmy przed radą, w czasie, który poprzedzał to zgromadzenie, nie było i nie ma problemu - mówił Sławomir Neumann, szef klubu Platformy o komisji weryfikacyjnej i niezmiennym stanowisku Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy nie chce się stawić przed komisją, a władze partii coraz głośniej mówią, że to kosztowny politycznie błąd.
"Ktoś musi reprezentować ratusz"
Przewodniczący Grzegorz Schetyna ma w tej sprawie jasne stanowisko. Decyzję dyplomatycznie zostawia prezydent Warszawy, ale oczekuje głosu ratusza podczas posiedzeń komisji, a nie na konferencjach prasowych, czy w internecie.
- Ktoś musi reprezentować ratusz i namawiam panią prezydent do wyznaczenia takiej osoby już na kolejne posiedzenie - mówi Schetyna.
Sama Gronkiewicz-Waltz kwestionuje legalność komisji i jej uprawnienia do cofania decyzji administracyjnych. Zarzuca także komisji jej upolitycznienie. - To bolszewicka komisja, nadal tak twierdzę - mówi wprost prezydent Warszawy. Do Naczelnego Sądu Administracyjnego złożyła wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego.
Pierwsze posiedzenia komisji pokazały, że byli urzędnicy ratusza, zwolnieni przez Hannę Gronkiewicz-Waltz za nieprawidłowości przy jednej z najgłośniejszych reprywatyzacji, to właśnie byłą szefową obarczają odpowiedzialnością. - Kiedy oni są autorytetami dla posłów PiS, to widać wyraźnie, że brakuje tego drugiego głosu - mówił Jan Grabiec z PO.
- Nie ma przedstawiciela ratusza i myślę, że ten brak opinia publiczna dostrzegła. Warto ten błąd naprawić - powiedział w "Faktach po Faktach" Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.
Opozycja uważa, że reprywatyzacja może mieć duży wpływ na przyszłość samorządu warszawskiego. - PiS chce urządzić teatr polityczny i wygrać wybory samorządowe w Warszawie, ale myślę, że ta świadomość jest u pani prezydent i trzeba się z tym zmierzyć - dodaje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W podobnym tonie wypowiadała się Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. - PO wie, że kwestia reprywatyzacji w Warszawie może zadecydować zarówno o przyszłych losach partii, jak i samorządu warszawskiego - mówiła.
"Nie przynosi pani chluby temu miastu"
Wystarczyły dwa jawne przesłuchania przed komisją, żeby politycy obozu rządzącego mogli formułować zarzuty. - Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność przynajmniej polityczną, a być może też prawną, za kradzież kamienic i nieruchomości w Warszawie - mówił Adam Bielan z PiS.
- Polska została upokorzona przez mafię reprywatyzacyjną. Chciałbym nawet w opozycji mieć partnera, żeby rozmawiać, jak sprawić, żeby Polska, jak ten bokser, który został znokautowany mogła się podnieść i dalej wygrywać ważne bitwy dla naszego państwa - przekonywał Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej. Widzi on także podstawy do wprowadzenia zarządu komisarycznego w stolicy.
Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15 uważa, że prezydent Warszawy, odmawiając przyjścia przed komisję, stawia się ponad prawem, a Marek Jakubiak z tego samego ugrupowania wzywał w "Kawie na Ławę" Hannę Gronkiewicz-Waltz do dymisji. - Nie przynosi pani chluby ani zaszczytu temu miastu - uważa poseł.
Prezydent Warszawy za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną została ukarana dwoma grzywnami o wysokości w sumie 6 tysięcy złotych. Zapowiedziała odwołanie się od tej decyzji.
Autor: Katarzyna Kowalska / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po południu