Wiemy już, jak brzmi najnowsza i ostatnia piosenka The Beatles. Historia "Now and Then" sięga jeszcze lat 70., kiedy John Lennon w swoim domu nagrał ją na kasetę magnetofonową. Utwór został przekazany w latach 90. żyjącym członkom zespołu przez Yoko Ono, ale jakość dźwięku była bardzo słaba, a technologia wtedy nie pozwalała wydobyć głosu Johna Lennona. Trzeba było czekać dekady, aż w końcu z pomocą przyszła sztuczna inteligencja.
W czwartek światową premierę ma najnowsza i jednocześnie ostatnia piosenka The Beatles - "Now and Then". - Z perspektywy tych, którzy zostali z Beatlesów, ale też przede wszystkim publiczności, jest to piękne, że można jeszcze raz kiedyś wejść do tego świata, którego już nie ma - komentuje Andrzej Smolik, kompozytor, muzyk i producent muzyczny.
Historia utworu sięga drugiej połowy lat 70., bo to wtedy John Lennon w swoim nowojorskim mieszkaniu nagrał demo utworu. 20 lat później Yoko Ono przekazała taśmę pozostałym muzykom The Beatles.
Muzycy w filmie dokumentalnym "Now and Then - The Last Beatles Song" opowiedzieli historię powstania ostatniego utworu. - Kiedy straciliśmy Johna, wiedzieliśmy, że to naprawdę koniec - wspomina Paul McCartney. - Rozmawiałem z Yoko, a ona powiedziała: "chyba mam taśmę z Johnem" - opowiada George Harrison. - Paul zadzwonił do mnie i powiedział, że chciałby popracować nad "Now and Then". On włączył bas, ja perkusję - dodaje Ringo Starr.
Trzeba było czekać prawie kolejnych 30 lat, żeby głos Johna Lennona znów rozbrzmiał. - Yoko Ono pobłogosławiła to wszystko, dała te kasety z nagraniami Johna Lennona. Tutaj problemem było to, że nie można było oddzielić głosu od pianina i to fatalnie brzmiało - wyjaśnia Roman Rogowiecki, dyrektor muzyczny Radia dla Ciebie.
Pomogła sztuczna inteligencja
Z pomocą muzykom przyszedł Peter Jackson. Ogromny fan The Beatles, tworząc serial o czwórce z Liverpoolu, wykorzystał specjalną technologię, dzięki której można było odizolować wokale od instrumentów i dzięki temu udało się również ze starej kasety wydobyć głos Lennona. - McCartney zdublował ze słuchu jego partie pianina, razem z Ringo Starrem dograli gitarę basową i perkusję teraz współcześnie w 2023 roku. McCartney nawet wymyślił, że gdyby George żył, to pewnie chciałby zagrać na gitarze slide i w jego stylu zrobił tam jakąś solówkę - wyjaśnia Piotr Metz, dziennikarz muzyczny.
The Beatles jak za starych czasów, ale ze wsparciem wynalazków XXI wieku. - Warto, żeby to wybrzmiało, to jest narzędzie sztucznej inteligencji, które pozwoliło wyczyścić demo, podzielić na ślady, pozwolić wzmocnić wokal Johna Lennona bez fortepianu - dodaje dr Stanisław Trzciński, kulturoznawca.
Do piosenki stworzono również teledysk, żeby wzmocnić to bezprecedensowe muzyczne wydarzenie. Opublikowany zostanie w piątek, a stworzył go Peter Jackson. - To jest hołd dla jego ulubionego zespołu, bo Peter Jackson jest naprawdę fanem Beatlesów, ja nie wiem, czy nie większym ode mnie, a to trudne - mówi Piotr Metz.
The Beatles być może zdobędą nowe rzesze wiernych fanów, bo zarówno teraz, jak i wtedy członkowie zespołu dokonują rewolucji w świecie muzyki.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Apple Corps Limited/"Help!", The Beatles, wyd. Parlophone, Capitol, EMI