Andrzej Poczobut skazany. "Zdajemy sobie sprawę, że nie doczekamy powrotu syna do domu"

Andrzej Poczobut skazany. "Zdajemy sobie sprawę, że nie doczekamy powrotu syna do domu"
Andrzej Poczobut skazany. "Zdajemy sobie sprawę, że nie doczekamy powrotu syna do domu"
Martyna Olkowicz | Fakty po południu TVN24
Andrzej Poczobut skazany. "Zdajemy sobie sprawę, że nie doczekamy powrotu syna do domu"Martyna Olkowicz | Fakty po południu TVN24

Podczas ogłoszenia wyroku był bardzo dzielny. Trzymał głowę w górze, miał pewne spojrzenie - opowiada ojciec Andrzeja Poczobuta w rozmowie z Wirtualną Polską. Dziennikarz został skazany na osiem lat więzienia za wymyślone zarzuty. Rodzice Andrzeja Poczobuta obawiają się, że nie już nie zobaczą go żywego.

Andrzej Poczobut w środę usłyszał wyrok skazujący go na osiem lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Poczobut był oskarżony o podżeganie do nienawiści i rehabilitację nazizmu, bo - dla białoruskich władz - właśnie tym jest mówienie o Armii Krajowej. Na ogłoszenie wyroku do sali sądowej wpuszczono tylko rodzinę Andrzeja Poczobuta i białoruskie rządowe media.

- Na salę wpuścili tylko rodzinę Andrzeja, a reszta to byli milicjanci. Ubrani jak cywile. Siedzieli i przedstawiali się po chamsku, że oni są rodziną. Także nikt z naszych kolegów z Grodna nie dał rady zobaczyć Andrzeja - mówi Marek Zaniewski, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi.

Rodzice i żona Andrzeja Poczobuta zobaczyli go drugi raz od niemal dwóch lat, córka po raz pierwszy od dwóch lat. Nie mieli szans nawet na krótką rozmowę - mówi Stanisław Poczobut, ojciec dziennikarza, w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

- Czas spędzony w areszcie dał mu się we znaki. Twarz Andrzeja zmarniała. Nie mogliśmy z nim porozmawiać, ale patrzył na nas i pokazywał rękami, żebyśmy się trzymali, że jakoś to będzie. Podczas ogłoszenia wyroku był bardzo dzielny. Trzymał głowę w górze, miał pewne spojrzenie - opowiada Stanisław Poczobut w rozmowie z Wirtualną Polską.

Ojciec Andrzeja Poczobuta nie ma złudzeń, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy syna. - Gdy usłyszeliśmy o ośmiu (latach - przyp. red.) w więzieniu o zaostrzonym rygorze, poczuliśmy ogromny ból. Mam 80 lat, żona 79 lat. Zdajemy sobie sprawę, że nie doczekamy powrotu syna do domu. Nie zobaczymy już naszego dzielnego chłopca - dodaje.

Wyrok najprawdopodobniej zostanie zaskarżony. Andrzej Poczobut zostanie w więzieniu w Grodnie do momentu rozpatrzenia apelacji. Chyba nikt nie spodziewa się, że apelacja cokolwiek zmieni. Podobnie jak jakiekolwiek kroki dyplomatyczne.

Reakcja Polski

Wydarzenia z Ukrainy odbiły się głośnym echem w Polsce. - Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępił skazanie Andrzeja Poczobuta w pokazowym procesie.

Szef MSWiA zdecydował dodatkowo o zamknięciu jednego z przejść granicznych z Białorusią - w Bobrownikach. Rząd nie potwierdził, że jest to odpowiedź na wyrok.

Na polską listę sankcyjną mają trafić kolejne osoby związane z reżimem Łukaszenki. - Aby ci, którzy reprezentowali aparat represji władz białoruskich, zostali niezwłocznie objęci przez Polskę oraz Unię Europejską sankcjami personalnymi - powiedziała w Sejmie posłanka Małgorzata Gosiewska.

W środę - późnym popołudniem - do polskiego MSZ został wezwany charge d'affaires Białorusi. - Przekazaliśmy mu nasze stanowisko, że ani tego wyroku nie uznajemy za sprawiedliwy, że traktowanie Andrzeja Poczobuta i w ogóle Polaków na Białorusi, w ogóle wszystkich też ludzi zaangażowanych w proces walki o wolność tego państwa, jest na Białorusi haniebne - przekazuje Łukasz Jasina, rzecznik MSZ.

Białoruski dyplomata powiedział szefowi polskiego MSZ właściwie to samo, co reporterowi TVN24, że nie ma działań wymierzonych w Polaków.

Ogromne wsparcie

Ostatnie zdjęcia Andrzeja Poczobuta, jakie zostały upublicznione, zostały zrobione w połowie stycznia. Widać na nich, jak bardzo dziennikarz jest wychudzony. - Zauważyłem, że ma bliznę na czole, której wcześniej nie miał, świeżą bliznę. To może być dowód na to, że używano wobec niego takiej już bardzo bezpośredniej przemocy - mówi Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej", przyjaciel Poczobuta.

W środę przeciwko politycznemu wyrokowi protestowali w Gdańsku i Białymstoku i Białorusini i Polacy. - Jestem załamana tym wyrokiem. Teraz, jak zobaczyłam go ostatnio, to zupełnie inny człowiek, a przecież on nie ma jeszcze 50 lat - mówi Lucyna Klimaszewska, współpracowniczka Andrzeja Poczobuta.

Chociaż wiedzą, że nic nie da się zrobić, żeby pomóc uwięzionemu przez białoruski reżim Andrzejowi Poczobutowi, to obiecują, że będą protestować do skutku. Bartosz Wieliński, który zna się z Andrzejem Poczobutem od lat, zdradza, że wiadomości o akcjach wsparcia jakimś cudem docierają do uwięzionego dziennikarza. - Ja wiem, ze swoich źródeł, że on wie o tym, co my dla niego w Polsce robimy. Mimo grubych murów, pilnie strzeżonych przez wartowników z psami, z karabinami, te wieści do Białorusi dochodzą i Andrzej o tym sobie doskonale zdaje sprawę, że nie jest sam - przekonuje Bartosz Wieliński.

Autor: Martyna Olkowicz / Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Zgłaszać można się jeszcze do poniedziałku. Chodzi o akcję "Żonkile". 19 kwietnia, w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, wolontariusze będą wręczać warszawiakom papierowe kwiaty i informować o wydarzeniach sprzed lat.

Zbliża się rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Muzeum POLIN szuka wolontariuszy

Zbliża się rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Muzeum POLIN szuka wolontariuszy

Źródło:
Fakty TVN

Według skazanego to miała być obrona konieczna. Arkadiusz D. twierdzi, że zabił nożem mężczyznę, bo myślał, że to włamywacz. Ofiara prawdopodobnie po prostu pomyliła drzwi mieszkania w kamienicy. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał Arkadiusza D. za winnego i skazał na 15 lat więzienia.

Twierdzi, że zabił w obronie koniecznej. Sąd mu nie uwierzył. "Nie bronił żadnych dóbr"

Twierdzi, że zabił w obronie koniecznej. Sąd mu nie uwierzył. "Nie bronił żadnych dóbr"

Źródło:
Fakty TVN

Na tę decyzję władze Karpacza i zrzeszeni tam w klubach narciarze i snowboardziści czekali dekadę. Liczyli na to, że powstanie tam trasa mająca homologację FIS-u. To pozwalałoby organizować tam mistrzostwa Polski i zawody międzynarodowe. Zabrakło około stu metrów. Zgoda Ministerstwa Klimatu i Środowiska, owszem, pozwala na rozbudowę istniejącego stoku, ale pełni szczęścia nie ma. Sportowcy i trenerzy są nieco rozczarowani - obwiniają władze Karkonoskiego Parku Narodowego. Przyznają jednak, że jest to krok ku poprawie warunków trenowania.

Na decyzję czekali 10 lat. Narciarze w Karpaczu będę mieli nową trasę, ale nie tak długą, jak chcieli

Na decyzję czekali 10 lat. Narciarze w Karpaczu będę mieli nową trasę, ale nie tak długą, jak chcieli

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Są tacy, którzy na randkę wybierają wolontariat. Jedna z fundacji zorganizowała akcję, podczas której zakochani pomagają osobom poszkodowanym podczas wrześniowej powodzi.

Z okazji walentynek zorganizowano walentynkową akcję pomocową dla powodzian

Z okazji walentynek zorganizowano walentynkową akcję pomocową dla powodzian

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Widać ewidentnie pewien chaos, ale wyłania się z niego kilka niestety niedobrych spraw. Sprawa pierwsza, to jest chęć zakończenia wojny za wszelką cenę i kosztem Ukrainy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wiceszef MON Janusz Zemke pytany o strategię USA w sprawie doprowadzenia do pokoju w Ukrainie. Były dowódca jednostki GROM generał Roman Polko zwrócił uwagę na "pozbycie się kart atutowych".

"Z chaosu wyłania się kilka niedobrych spraw. Pierwsza, to chęć zakończenia wojny za wszelką cenę"

"Z chaosu wyłania się kilka niedobrych spraw. Pierwsza, to chęć zakończenia wojny za wszelką cenę"

Źródło:
TVN24

Zastanawiałem się, czy gdyby ci ludzie, którzy dzisiaj rządzą Ameryką, byli w Waszyngtonie w latach 90., to Polska byłaby dzisiaj w NATO. Mam bardzo silne podejrzenie, że nie - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były ambasador Polski w USA Janusz Reiter. Według wieloletniego korespondenta w Rosji Wacława Radziwinowicza "spełnia się scenariusz marzeń Putina".

"Spełnia się scenariusz marzeń Putina"

"Spełnia się scenariusz marzeń Putina"

Źródło:
TVN24

Donald Trump, dzień po rozmowie telefonicznej z rosyjskim przywódcą, zapewnia, że Kreml chce zakończenia wojny w Ukrainie. Mówi też, że spodziewa się spotkania z Władimirem Putinem. Zdaniem byłej szefowej biura CNN w Moskwie Donald Trump chce zaprowadzić pokój w Ukrainie, ale jego działania są na rękę Władimirowi Putinowi. - To, co widzimy, to niewiarygodnie mieszane sygnały płynące z administracji amerykańskiej - stwierdziła w rozmowie z "Faktami o Świecie" TVN24 BiS Jill Dougherty.

"Nie jestem przekonana w ogóle, że administracja Trumpa ma jakikolwiek szczegółowy plan". Chodzi o Ukrainę

"Nie jestem przekonana w ogóle, że administracja Trumpa ma jakikolwiek szczegółowy plan". Chodzi o Ukrainę

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Prezydent USA Donald Trump przekazał, że spodziewa się spotkania z Władimirem Putinem, prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej. Wcześniej z przywódcą Rosji rozmawiał telefonicznie. Trump po raz kolejny decyduje się nawiązać relację, która potencjalnie niesie ze sobą niebezpieczeństwo.

"Trump najwyraźniej nigdy nie spotkał dyktatora, którego by nie lubił"

"Trump najwyraźniej nigdy nie spotkał dyktatora, którego by nie lubił"

Źródło:
CNN