Reżim Putina postawił na swoim. Pozbył się swojego najzagorzalszego krytyka. Nie żyje Aleksiej Nawalny - podała rosyjska służba więzienna. Lider rosyjskiej opozycji był uznawany za osobistego wroga gospodarza Kremla. Zmarł w kolonii karnej na północy Rosji. Przetrzymywany był w skrajnie trudnych warunkach od ponad trzech lat, torturowany i prześladowany. Demokratyczny świat nie ma najmniejszych wątpliwości - to był polityczny mord.
To wiadomość, której większość komentatorów się spodziewała, odkąd Nawalny trafił do kolonii karnej. - Jeżeli nie został zabity, to został zamęczony tymi warunkami więziennymi bardzo trudnymi. Odcięciem od świata, zesłaniem za koło polarne. Zemścił się, Putin się po prostu zemścił - mówi Wacław Radziwinowicz, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
W komunikacie informującym o śmierci Aleksieja Nawalnego rosyjska kolonia karna, w której przebywał opozycjonista, pisze, że Nawalny miał się źle poczuć po spacerze i niemal od razu stracił przytomność. Opozycjonista miał być reanimowany przez personel medyczny, a na miejsce przyjechała karetka pogotowia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Aleksiej Nawalny nie żyje
- Był strasznie traktowany. (...) Prawie 30 razy w karcerze. Torturowany. Przeszedł absolutny koszmar. Przez ten czas naprawdę zachowywał jakiś nieprawdopodobny hart ducha - zaznacza Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, była ambasador Polski w Rosji. Jeszcze w czwartek w ostatnim komunikacie w mediach społecznościowych Nawalny informował, że dostał karę 15 dni w karcerze.
- To nie jest po prostu autorytarny reżim, który zachowuje różnymi nieczystymi metodami władzę. Tylko to jest reżim, który posuwa się do takiego brutalnego morderstwa, mając już tego człowieka zresztą w więzieniu - mówi Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektorka TV Biełsat. Cały zachodni świat nie ma wątpliwości, że to zamordowanie politycznego więźnia. - Rosja staje się coraz bardziej autorytarnym krajem, który przez lata był opresyjny wobec opozycjonistów, a w związku tym, że Nawalny był więźniem, to bardzo ważne, żeby Rosja odpowiedziała na wszystkie pytania w sprawie jego śmierci - podkreśla Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO.
Komunikat dla świata
Aleksiej Nawalny był najbardziej znanym rosyjskim opozycjonistą, który dokumentował i publikował dowody na olbrzymią korupcję rosyjskiego rządu i samego Putina. Organizował wielkie antyrządowe demonstracje. W 2020 roku Nawalny został otruty nowiczokiem. Sam udowodnił, że dokonali tego agenci FSB. Po leczeniu w Niemczech wrócił do Rosji, gdzie natychmiast został aresztowany. - Mógł zostać na Zachodzie, żyć bezpiecznie, żyć dostatnie ze swoją rodziną. (...) Zdecydował się wrócić do Rosji, mówiąc, że to jest jego ojczyzna i on chce walczyć o zmianę w tej ojczyźnie - podkreśla Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
W obliczu toczącej się wojny śmierć Nawalnego to bardzo ważny komunikat od Władimira Putina dla reszty świata. - Jeżeli on posunął się w ten sposób, to chyba nic go nie może zatrzymać, jeżeli cały świat zachodni i europejski nie będzie razem z opozycją rosyjską walczyć przeciw temu reżimowi - podkreśla profesor doktor habilitowany Władimir Ponomariow z Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Siergiej Ilnicki/PAP/EPA