Burza na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Film Jacka Bromskiego "Solid Gold", który jest inspirowany aferą Amber Gold, został nagle wycofany z konkursu przez współproducenta, którym jest telewizja publiczna. Reżyser protestuje i mówi o naciskach.
Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wielkie kino spotkało się z wielką polityką. Reżyser Jacek Bromski, który jednocześnie jest szefem Stowarzyszenia Filmowców Polskich, od dziennikarzy dowiedział się, że jego najnowszy film "Solid Gold" został w ostatniej chwili wycofany z najważniejszego festiwalu filmowego w kraju. To pierwsza taka sytuacja w historii 44-letniej imprezy.
- To na pewno ma związek ze zbliżającymi się wyborami, a ja jestem zaskoczony, bo - tak jak mówiłem - jest to sytuacja kompletnie bez precedensu - mówi Jacek Bromski.
Producenci filmu - Akson Studio i telewizja publiczna - zaakceptowali jego pierwszą wersję, ale premierę przesunięto z lipca na październik, czyli tuż przed wyborami. Reżyser tłumaczy, że pojawiły się naciski i "chęci wykorzystania filmu do kampanii politycznej". W międzyczasie reżyser miał skrócić swoje dzieło, a telewizja publiczna miała nie zaakceptować nowej wersji.
- Warunkiem szerokiej dystrybucji i prezentacji filmu na festiwalach jest pozytywnie zakończona kolaudacja. Producent filmu poprosił więc o wycofanie filmu z konkursu głównego oraz ze wszystkich pokazów towarzyszących - tłumaczył we wtorek Leszek Kopeć, dyrektor 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
- Oficjalnie chodzi o to, że kazano mu ten film skrócić o 20 minut, a on skrócił o tylko o 5. Nieoficjalnie mówi się, że wyciął scenę, którą tamci bardzo chcieli tam mieć i którą można było zinterpretować właśnie jako uderzenie w poprzednią ekipę - komentuje reżyserka Agnieszka Holland.
Oświadczenie telewizji publicznej
"Solid Gold" to thriller polityczny z Januszem Gajosem i Andrzejem Sewerynem w rolach głównych. Reżyser przyznaje wprost, że obraz jest inspirowany aferami w polskiej polityce, w tym aferą Amber Gold.
- (Film - przyp. red.) opowiada historię grupy policjantów, którzy rozpracowują sieć powiązań biznesowo-politycznych na Pomorzu. Główną bohaterką jest młoda policjantka, która kiedyś w trakcie feralnej akcji została zgwałcona, zastrzeliła swoich oprawców, uciekła, odeszła ze służby, ale potem powróciła - opowiada Łukasz Muszyński, krytyk filmowy związany z portalem filmweb.pl.
O przesunięciu premiery na gorący okres kampanii jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza".
W środę do całej sprawy odniosła się Telewizja Polska. "(...) histeria wywołana latem br. przez 'Gazetę Wyborczą' i środowiska sympatyzujące z osobami posądzanymi o współodpowiedzialność za aferę Amber Gold - na tyle udzieliła się reżyserowi Jackowi Bromskiemu, że zdecydował się... OCENZUROWAĆ WŁASNY FILM. [...] w wyniku politycznego nacisku i środowiskowej psychozy WYCIĄŁ kluczowe sceny nawiązujące do afery" - można przeczytać w oświadczeniu telewizji publicznej (pisownia oryginalna).
- Ten film miał mieć taki wydźwięk sprzyjający obecnej panującej władzy, ale reżyser Jacek Bromski, myślę że szczęśliwie dla siebie, a także dla polskiej kinematografii, nie zgodził się - jest zdania Janusz Wróblewski, dziennikarz i krytyk filmowy z "Polityki".
- Wszyscy chcieliśmy zobaczyć ten film, sprawdzić czy ten film w ogóle jest dobry, czy nie jest dobry, czy ma jakąś realną polityczną siłę, czy nie ma. A tak naprawdę zostajemy teraz w sferze domysłów i tak naprawdę nie wiemy czy to, co mówi Jacek Bromski, ma pokrycie w rzeczywistości - komentuje Michał Walkiewicz, krytyk filmowy i redaktor naczelny portalu filmweb.pl.
Tuż przed rozpoczęciem imprezy w Gdyni premiera filmu została kolejny raz przełożona z 11 na 18 października, czyli na piątek po wyborach.
Autor: Jan Piotrowski / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne