W Zgorzelcu ruszył proces księdza Piotra M., byłego proboszcza parafii w dolnośląskim Ruszowie. Ciążą na nim zarzuty molestowania dwóch dziewczynek, które przygotowywał do komunii świętej. Duchowny do sądu wchodził śpiewając psalm w asyście modlących się kobiet. Do winy się nie przyznaje.
"Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień" - śpiewał ksiądz Piotra M., były proboszcz parafii w dolnośląskim Ruszowie, wchodząc na salę rozpraw.
Podczas procesu, który rozpoczął się w piątek, oskarżony duchowny mógł liczyć na wsparcie wiernych, którzy do zgorzeleckiego sądu przyjechali z różańcami i modlili się na korytarzu.
- To jest analfabetyzm religijny. Dla mnie, jeżeli ktoś czyni w takich sytuacjach demonstrację religijną, to jest nie na miejscu. Nie przynosi to chwały - uważa Artur Nowak, pełnomocnik pokrzywdzonych.
Do wykorzystywania seksualnego dziewczynek przez księdza miało dochodzić w 2019 roku. Został zatrzymany 23 maja na plebanii w swojej parafii. Od tego momentu do prokuratury zaczęły zgłaszać się kobiety, które wcześniej także miały być przez niego wykorzystywane. Śledczy mają sygnały o osiemnastu takich przypadkach.
- Postępowanie toczyło się również w kierunku występków, które zostały popełnione w latach 80., ale one uległy przedawnieniu i postępowanie w tej sprawie zostało wyłączone do odrębnego postępowania - tłumaczy Agnieszka Kwaśniak z Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu.
W sądzie pojawił się też brat byłego proboszcza, który zapewniał, że nie broni swojego brata, ale praw człowieka. Winy szukał u dziennikarzy, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i aktywistek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Tyle dobra, co on wykonał w życiu, to byście może wreszcie zajęli się tą stroną, a nie tylko dewastacją człowieka - mówi brat Piotra M.
"Wystarczy sobie wyobrazić, co musiało to dziecko przejść"
Sprawa molestowania podzieliła mieszkańców niespełna dwutysięcznego Ruszowa. Część osób stoi murem za księdzem. Podpisali nawet petycję, domagając się wypuszczenia go z aresztu i zbierali pieniądze na adwokata.
W Ruszowie pojawiają się głosy, że cała sytuacja ma na celu zniszczenie wiary katolickiej.
- Chciałabym, żeby była to nieprawda. Każdy ma jednak jakąś słabość w swoim życiu. Nie mnie to oceniać - przekonywała w czerwcu jedna z mieszkanek Ruszowa.
Aktywistki, które w czerwcu w Ruszowie manifestowały w geście solidarności z ofiarami, pojawiły się także w Zgorzelcu. - Ja mam akurat 13-letnią córkę i wystarczy sobie wyobrazić, co musiało to dziecko przejść - tłumaczy Agata Chyżewska-Pawlikowska z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Niezależnie od procesu w sądzie powszechnym - biskup legnicki wszczął wobec księdza Piotra M. postępowanie kanoniczne, a on sam został zawieszony w czynnościach kapłańskich.
Autor: Bartłomiej Ślak / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24