Władze krajów europejskich opracowują wytyczne dla szkół, które mają zapewnić bezpieczeństwo uczniom i nauczycielom w dobie zagrożenia epidemicznego. Podstawowe zalecenia to częste mycie rąk, zachowanie dystansu i noszenie maseczek. W Niemczech już po tygodniu od rozpoczęcia zajęć w jednej z placówek pojawił się przypadek zakażenia. Podobnego scenariusza obawiają się nauczyciele z innych krajów.
W hiszpańskich szkołach słychać obawy i pytania o to, czy system edukacji jest w stanie sprawnie działać w czasie pandemii.
- Musimy spełnić wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia, która zaleca unikanie zatłoczonych i zamkniętych przestrzeni i bliskich kontaktów. Jak mamy to zrobić, kiedy w klasie mamy 30 uczniów? - pyta Sergio Nunes, nauczyciel z Hiszpanii.
Hiszpańskie władze twierdzą, że są gotowe na wznowienie zajęć. Placówki w Madrycie i Katalonii zatrudnią więcej pielęgniarek. W całym kraju dzieci od 6. roku życia będą będą musiały nosić maseczki, a priorytetem ma być prowadzenie lekcji na świeżym powietrzu.
- Rok szkolny musi rozpocząć się normalnie. Pracujemy nad tym z władzami regionalnymi. Jesteśmy to winni matkom, ojcom, uczniom, synom, córkom, nauczycielom i pracownikom. Muszą wiedzieć, że znajdą się w bezpiecznym środowisku - twierdzi premier Hiszpanii Pedro Sanchez.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Uczniowie będą musieli zachować co najmniej półtorametrowy dystans. Młodsze dzieci będą trzymane w tak zwanych bańkach społecznych, czyli małych grupach nieprzekraczających 20 osób.
Zachowanie dystansu i zmniejszenie liczby uczniów w klasach nie będzie obowiązkowe we Francji, jeśli szkoła nie będzie w stanie pomieścić wszystkich dzieci. W takich sytuacjach wystarczą maseczki.
- Każdy musi zrozumieć, że dorośli i dzieci powyżej 11. roku życia muszą nosić maski. Co prawda, na przełomie lipca i sierpnia myśleliśmy o wprowadzeniu pewnych wyjątków, ale zdecydowaliśmy się tego nie robić - tłumaczy francuski minister edukacji Jean-Michel Blanquer.
Różne rozwiązania
Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego przygotowuje się cała Europa. W wielu niemieckich landach dzieci już wróciły do szkół. W Berlinie, z powodu pojawienia się zakażeń, dwa tygodnie po otwarciu zamknięto 41 placówek. Podobnej sytuacji boją się nauczyciele z Wielkiej Brytanii.
- Wiem, że jestem narażona na ryzyko (...). Nie mamy wystarczająco dużo informacji na temat transmisji wirusa wśród dzieci - komentuje Mousufa Choudhury, nauczycielka z Wielkiej Brytanii.
Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by wszystkie dzieci powyżej 12. roku życia nosiły maseczki, jeśli niemożliwe jest zachowanie dystansu społecznego.
Brytyjski rząd w tej kwestii daje wolną rękę dyrekcjom placówek. Zasłanianie twarzy będzie obowiązywało tylko w niektórych szkołach średnich w Anglii.
- Zasłanianie twarzy będzie obowiązkowe w miejscach, w których istnieje podwyższone ryzyko transmisji wirusa, ale nie będzie ono konieczne w klasach. To nie ma sensu. Nie można uczyć w maseczkach, nie można też oczekiwać od uczniów, że będą chcieli się uczyć z zakrytą twarzą - przekonuje premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Ożywiona debata na temat noszenia maseczek w szkołach toczy się we Włoszech, gdzie lekcje rozpoczną się 14 września. W klasach będzie mniej uczniów, dlatego lekcje będą odbywały się też w soboty.
W Belgii zaś wprowadzony zostanie obowiązek wietrzenia klas 2-3 razy dziennie przez 15 minut i monitorowania jakości powietrza. Skuteczność tych rozwiązań poznamy w pierwszych tygodniach nowego, wyjątkowo trudnego roku szkolnego.
Autor: Justyna Kowalewska / Źródło: Fakty po południu TVN24