Wieniec niezgody podczas obchodów rocznicy pogromu kieleckiego. Organizator skrytykował Solidarnosć

Wieniec niezgody podczas obchodów rocznicy pogromu kieleckiego. Organizator skrytykował Solidarnosć
Wieniec niezgody podczas obchodów rocznicy pogromu kieleckiego. Organizator skrytykował Solidarnosć
Mateusz Kudła | Fakty po południu
Wieniec niezgody podczas obchodów rocznicy pogromu kieleckiego. Organizator skrytykował SolidarnosćMateusz Kudła | Fakty po południu

Rocznica pogromu kieleckiego i wieniec niezgody. Organizator uroczystości upamiętniających dramatyczne wydarzenia sprzed ponad siedemdziesięciu lat skrytykował działaczy Solidarności, którzy pod tablicą pamiątkową złożyli wieniec z napisem, który sugeruje, że pogrom Żydów był prowokacją UB.

ZOBACZ CAŁY ODCINEK "FAKTÓW PO POŁUDNIU" W TVN24GO

Tłum uczestników wziął udział w uroczystościach upamiętniających Pogrom kielecki. Nie obyło się bez emocji. Kością niezgody okazał się wieniec.

Bogdan Białek skrytykował Solidarność za złożenie pod tablicą pamiątkową wieńca z napisem sugerującym, że pogrom miałby być prowokacją UB.

- Nawet, jeśli to była prowokacja, to kto ją wykonał, kto się dał sprowokować i dlaczego się dał sprowokować? Tak łatwo sprowokować ludzi do mordu? - pytał Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia imienia Jana Karskiego.

- Jest powołana specjalna grupa w Instytucie Pamięci Narodowej, która cały czas bada i zajmuje się tymi wydarzeniami. Mam nadzieję, że nastąpi i przygotowany zostanie raport i z tego raportu wszyscy musimy wyciągnąć wnioski - mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".

- Nic się bez wiedzy sowietów tutaj zdarzyć nie mogło i musimy też zdawać sobie z tego sprawę, w jaki sposób system komunistyczny był tutaj instalowany. Kto wie, czy pogromy nie były jedną z metod wprowadzania tego systemu - dodaje doktor Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik delegatury IPN w Kielcach.

"Pogrom kielecki rozpoczął się od plotki"

Zdaniem organizatora prawda jest dużo prostsza. Przyczyną pogromu, podczas którego zamordowano około czterdziestu osób, a drugie tyle raniono, była nienawiść.

- Pogrom kielecki rozpoczął się od plotki o tym, że Żydzi porywają dzieci na macę. Plotki, którą uwiarygodnił Henio Błaszczyk, który uciekł z domu i wróciwszy do niego tłumaczył się w ten sposób, że Żydzi go porwali - opowiada profesor Joanna Tokarska-Bakir z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk.

Od podobnych plotek rozpoczynały się niemal wszystkie wystąpienia przeciw Żydom w tamtym czasie.

- Są niezbite dowody, że w działaniach zbrodniczych 4 lipca 1946 roku brał udział tłum złożony z mieszkańców Kielc. To nie byli żadni jacyś przybysze, przebierańcy - twierdzi Bogdan Białek.

Profesor Joanna Tokarska-Bakir, która badała okoliczności pogromu zapewnia, że nie znalazła żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzić hipotezę o prowokacji.

- Takich dowodów w archiwach IPN-u nie ma. Jeśli ktoś je zna, to powinien się zgłosić i je ogłosić - przekonuje profesor Joanna Tokarska-Bakir.

Autor: Mateusz Kudła / Źródło: Fakty po południu

Źródło zdjęcia głównego: tvn24