Jair Bolsonaro i Luiz Inácio Lula da Silva zmierzą w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Luiz Inácio Lula da Silva był prezydentem w latach 2003-2010 i walczył z wycinką Puszczy Amazońskiej. Jair Bolsonaro wycinkę wspiera. Waży się zatem także przyszłość Amazonii. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
Przyszłość Amazonii wisi na włosku. O tym, jak potoczą się jej losy, Brazylijczycy zdecydują już w niedzielę. - Brazylijczycy, którzy pójdą do urn, wybiorą nie tylko prezydenta. Zdecydują o tym, czy chcą demokracji i czy chcą, by Amazonia przetrwała. Z Bolsonaro u władzy nie mogą mieć ani jednego, ani drugiego - ocenia Marcio Astrini z Brazylijskiego Obserwatorium Klimatycznego.
Kiedy w 2019 roku Bolsonaro objął urząd prezydenta, postawił na rozwój górnictwa i rolnictwa w Amazonii. Twierdził, że że będzie miało to pozytywny wpływ na gospodarkę i pomoże walczyć z ubóstwem. Skrajnie prawicowy polityk zmniejszył budżety organów zajmujących się ochroną środowiska.
- Rząd Bolsonaro nawiązał współpracę z organizacjami przestępczymi, które niszczą środowisko. Prokuratura jest prześladowana za próby egzekwowania prawa i zwalczanie przestępczości związanej z wylesianiem - wyjaśnia Astrini.
Postępujący dramat
Amazonia zajmuje obszar prawie siedmiu milionów kilometrów kwadratowych. Ponad połowa jej lasów deszczowych znajduje się w Brazylii. Wraz z postępującą degradacją "zielone płuca Ziemi" tracą swoje właściwości niezbędne do utrzymania równowagi klimatycznej. Według badań opublikowanych w 2021 roku na łamach czasopisma "Nature", na skutek działalności człowieka niektóre części Amazonii emitują więcej dwutlenku węgla, niż są w stanie pochłonąć.
- Wylesianie Amazonii nie zaczęło się w czasie rządów Bolsonaro. Trwa ono od 2013 roku, ale z roku na rok problem się pogarsza. Pod rządami Jaira Bolsonaro wylesianie osiągnęło rekordowy poziom - przekonuje Daniel Vargas z Fundacji Getulio Vargas.
W ciągu pierwszych trzech lat rządów Bolsonaro zniszczony został obszar Amazonii większy niż Belgia czy województwo wielkopolskie. Drzewa wycinane są między innymi pod uprawę soi czy hodowlę bydła.
Według brazylijskiego Narodowego Instytutu Badań Kosmicznych, tylko we wrześniu w Amazonii doszło do ponad 42 tysięcy pożarów. Jair Bolsonaro twierdzi jednak, że nic złego się nie dzieje. - W brazylijskiej części Amazonii, która zajmuje obszar odpowiadający wielkości Europy Zachodniej, ponad 80 procent lasów pozostaje nietkniętych, wbrew temu, co twierdzą krajowe i światowe media głównego nurtu - przekonuje Bolsonaro.
Iskierka nadziei
W czasie kampanii wyborczej Bolsonaro niewiele mówił o swoich propozycjach dotyczących ochrony środowiska, ale ekolodzy nie mają wątpliwości, że jeśli wygra, degradacja Amazonii będzie postępować. Jego lewicowy rywal - Luiz Inácio Lula da Silva - obiecuje powstrzymać nielegalną wycinkę. - Więcej ważnych decyzji musi być podejmowanych na arenie międzynarodowej. Musimy wzmocnić pozycję ONZ i uczestnictwo państw w procesie decyzyjnym, konkretnie w kwestiach katastrofy klimatycznej. Inaczej nie uda nam się spełnić obietnic - alarmuje Da Silva.
Kiedy w przeszłości Lula stał na czele Brazylii, to walczył o ochronę środowiska. Do końca jego prezydentury wylesianie spadło o 72 procent. W tym samym czasie Lula poparł budowę zapory Belo Monte w Amazonii, co doprowadziło do zniszczenia siedlisk i przesiedlenia rdzennej ludności. - Najważniejszą kwestią w tej chwili jest ochrona rdzennej ludności. Ich ziemie są najeżdżane. Ci ludzie umierają, walcząc o środowisko, chcąc chronić Amazonię - mówi Astrini.
Przedstawiciele rdzennej ludności wierzą, że tylko zwycięstwo Luli może zapewnić im ochronę. W sondażach prowadzi Luiz Inácio Lula da Silva.
Autor: Justyna Kaziemierczak / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS