Starał się o nie osiem lat. Bogdan nigdy nie zobaczył swoich dzieci, bo został zabity przez snajpera


Bogdan i Wiktoria o dziecko starali się przez osiem lat. Kiedy się dowiedzieli, że mają bliźnięta, ich szczęście się podwoiło. Bogdan - ukraiński strażnik graniczny z Czernihowa - zginął z rąk snajpera. Nigdy nie przytulił swoich synów.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. RELACJA NA ŻYWO NA PORTALU TVN24.PL

- To wszystko, co mi po nim zostało. Moje dzieci i moje wspomnienia, których nikt mi nie odbierze - mówi Wiktoria Nazarenko. Jej nowonarodzone dzieci nigdy nie poznają swojego ojca. Bogdan był ukraińskim strażnikiem granicznym. Został zabity przez rosyjskiego snajpera, zanim jego dzieci przyszły na świat.

- To takie niesprawiedliwe. Nie tak powinno być. On nie zrobił nic złego. Nie widział swoich dzieci. Nie wziął ich w ramiona - mówi Wiktoria. Wspomina też ostatnią rozmowę z mężem. - To była nasza najdłuższa rozmowa od początku wojny. Próbował coś mi opowiedzieć, ale połączenie było słabe. Próbowałam natychmiast oddzwonić, ale nie było połączenia - mówi. Sierżant Bogdan Nazarenko został zabity następnego dnia. Rzeczy osobiste, które miał wtedy przy sobie, przypominają jego żonie o przyszłości, z której została okradziona.

RAZEM Z UKRAINĄ! POMOC, INFORMACJE, PORADY

JAK POMÓC UKRAINIE - LISTA ZBIÓREK

ROSYJSKA INWAZJA NA MAPACH

"Moje dzieci są moją siłą"

Wiktoria i Bogdan o dziecko starali się przez osiem lat. - Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byliśmy bardzo szczęśliwi. Czuliśmy, że możemy latać. Kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli bliźnięta, nasze szczęście się podwoiło. Bogdan rozmawiał z dziećmi każdego dnia. Ja mówiłam mu, że one go nie słyszą, ale on i tak codziennie mówił do mojego brzucha. W telefonie miałam ciążowy kalendarz. W każdy poniedziałek sprawdzaliśmy, jak zmieniają się nasze dzieci. Sprawdzaliśmy, co słyszą, jak rozwijają się ich uszy i oczy. On czekał na te dzieci - opowiada Wiktoria.

Rodzina Wiktorii wiadomość o śmierci jej męża ukrywała przez prawie trzy tygodnie. Jej bliscy bali się o jej zdrowie. Kobieta prawdę poznała 3 kwietnia. Zaczęła przedwcześnie rodzić. Jej synowie na świat przyszli następnego dnia. - Moje dzieci przypominają mi, że muszę żyć. To tak jakby mi mówiły "mamusiu, będziemy żyć, jeśli poświęcisz nam uwagę". Moje dzieci są moją siłą. One są moją siłą, a ja jestem ich oparciem. Moim oparciem był Bogdan. Był dla mnie jak kamizelka kuloodporna. Był dla mnie wszystkim - zapewnia Wiktoria.

Bogdan miał 35 lat. Został zabity 14 marca.

TVN24 PO UKRAIŃSKU

UWAGA NA FAKE NEWSY

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS