Państwo przewodniczące Radzie Bezpieczeństwa powinno raczej z troską mówić o wszystkich - powiedział w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Jego zdaniem prezydent Duda w swoim przemówieniu w ONZ "mógł wyrazić polski punkt widzenia w sprawach dotyczących bezpieczeństwa, ale nie skorzystał z tego", a jedynie "strywializował kwestie prawa międzynarodowego, kiedy posłużył się przykładami reparacji wojennych i katastrof lotniczych". - To było swoistym zgrzytem - ocenił Cimoszewicz.
Gość programu zwrócił też uwagę na fakt, że to, iż prezydent Trump nie przyjął wizytującego USA prezydenta strategicznego państwa "ma swoją wymowę".
Cimoszewicz podał przykład premiera Izraela Benjamina Netanyjahu, który odwiedził prezydenta USA już pięć razy. - Nie tylko prezydent Trump był zajęty, byli zajęci wszyscy inni - podkreślił Cimoszewicz, mówiąc o słabej jakości relacji polskich władz z USA i nie tylko.
"Nie ma takich planów"
- Ostatnio wizytę państwową w Białym Domu złożył Aleksander Kwaśniewski za prezydentury Busha. Najczęściej to są wizyty robocze - stwierdził Cimoszewicz, stwierdzając, że nie wie co miał na myśli minister Czaputowicz, zapewniając, że spotkanie Duda-Trump odbędzie się jeszcze w tym roku. W opinii Cimoszewicza, podkreślanie przez amerykańską administrację faktu, że prezydent Trump ma napięty kalendarz oznacza po prostu, że "nie ma takich planów, że jest to negatywna odpowiedź".
Mówiąc o polskich relacjach z innymi państwami, były premier komentował też wypowiedź premiera Morawieckiego o tym, że rząd pośredniczy w kontaktach UE z USA i Iranem po decyzji Trumpa o zerwaniu porozumienia nuklearnego. - To jest zły pomysł. Po pierwsze nikt nam takiego upoważnienia ze strony UE nie dał, ani nikt z Waszyngtonu o to nas nie poprosił - stwierdził były premier i dodał, że "nie powinniśmy robić niczego, co by prowadziło do pogorszenia relacji z Iranem", zwłaszcza że "wszystkie istotne państwa świata są przeciwko" zerwaniu tego porozumienia.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS