Przez 10 miesięcy był w śpiączce. Nie miał pojęcia o pandemii i o tym, jak przez ten czas zmienił się świat. W czasie śpiączki dwukrotnie był zakażony koronawirusem. Teraz 19-letni Joseph z Wielkiej Brytanii powoli wraca do zdrowia. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 18.30 i 20.20 w TVN24 BiS
Joseph przez ostatnie 10 miesięcy był w śpiączce. Teraz obudził się w zupełnie innej rzeczywistości. Jeszcze nie wie, że na świecie szaleje pandemia. Nie ma pojęcia, że lekarze z całego globu walczą z koronawirusem.
- Nie wiem, czy Joseph zrozumie nasze opowieści o lockdownie - zastanawia się Sally Flavill Smith, ciotka Josepha.
1 marca 2020 roku Joseph miał wypadek, został potrącony przez samochód. Doznał poważnego urazu mózgu i zapadł w śpiączkę. Wówczas jeszcze Wielka Brytania tętniła życiem. Media w całym kraju obiegła informacja o tym, że Boris Johnson i jego narzeczona spodziewają się dziecka. Trzy tygodnie później na Wyspach wprowadzono pierwszy lockdown.
- Joseph, będąc w śpiączce, zdecydowanie cierpiał. Jego mięśnie były skurczone. Lekarze przeprowadzili tracheoskopię, ale pojawiły się komplikacje i zachorował na zachłystowe zapalenie płuc. Był w złym stanie, a do tego zachorował na COVID-19 - wspomina ciotka 19-latka.
Walka o zdrowie
Joseph przez kilka tygodni przebywał w szpitalu w Leicester w środkowej Anglii. Teraz został przeniesiony do domu opieki, gdzie wraca do zdrowia.
Przed wypadkiem był pełnym życia nastolatkiem. W maju ubiegłego roku miał odwiedzić Pałac Buckingham i z rąk księcia Edynburga odebrać nagrodę za osiągnięcia sportowe.
- Żył dla sportu. Chodził na siłownię, grał w golfa, w hokeja. Był członkiem klubu hokejowego i był tak dobry, że mając 18 lat grał dla starszej drużyny. Kochał krykieta, uwielbiał surfować. Był bardzo aktywnym chłopakiem - opowiada Sally Flavill Smith.
Dziś Joseph porusza nogami i rękoma. Jest w stanie dotknąć lewego i prawego ucha. Na pytania reaguje mrugając oczami. Jego pierwszy uśmiech po przebudzeniu wzruszył rodzinę do łez.
- Joseph nas słyszy. Wiemy to, bo reaguje na drobne polecenia. Rozmawiamy z nim o pandemii. Możemy z nim rozmawiać przez godzinę dziennie. Jego mama powtarza mu: "Joseph, kochanie naprawdę chciałabym z tobą być, trzymać cię za rękę. Nie bój się" - mówi ciotka nastolatka.
"Nie ma obok siebie nikogo bliskiego"
Podczas codziennych wideorozmów rodzina próbuje wytłumaczyć Josephowi, dlaczego nie może z nim być. Osobiście mogła odwiedzić go tylko matka.
W grudniu przyjechała złożyć mu życzenia z okazji 19. urodzin. Miała tylko godzinę, by pobyć z synem. Przez cały czas była ubrana w ochronny kombinezon i musiała utrzymywać dystans.
- On nie ma obok siebie nikogo bliskiego. Jedną z najważniejszych rzeczy dla kogoś, kto budzi się ze śpiączki, jest symulacja znajomych dźwięków, głosów, ale on tego nie ma. Ma tylko ekran, przez który próbujemy go uspokoić - zwraca uwagę ciotka Josepha.
Przed Josephem jeszcze długa droga, ale rodzina cieszy się każdym najmniejszym postępem.
Chłopak będzie potrzebował rehabilitacji. By pokryć koszty leczenia rodzina uruchomiła w internecie specjalną zbiórkę. Do tej pory udało się zebrać ponad 30 tysięcy funtów.
Autor: Justyna Kazimierczak / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS