Tajemnicza choroba atakuje psy w Stanach Zjednoczonych. Na razie wykryto ją w 14 stanach, ale weterynarze obawiają się, że to dopiero początek. Szczególnie narażone są szczeniaki, starsze psy i te z obniżoną odpornością. Kaszel, który atakuje zwierzęta, może prowadzić do ciężkiego zapalenia płuc, a nawet do śmierci.
Ta tajemnicza choroba układu oddechowego wiązana jest z dziesiątkami przypadków zgonów psów. W ostatnich miesiącach nieznany patogen atakuje czworonogi w Stanach Zjednoczonych, w skrajnych przypadkach powodując nawet ich śmierć. - To, co obserwujemy, to choroba układu oddechowego, więc występuje gorączka, złe samopoczucie, coś co przypomina kaszel kenelowy - wyjaśnia Kevin Snekvik, dyrektor waszyngtońskiego laboratorium diagnostycznego chorób zwierząt.
Weterynarze tę jeszcze nieznaną chorobę opisują jako podobną do potencjalnie niebezpiecznego kaszlu kenelowego - tak samo jak w tamtym przypadku i tu występują gorączka, kaszel, kichanie, apatia. Objawy nie ustępują nawet po podaniu antybiotyków. Mogą przerodzić się w zapalenie płuc i utrzymywać nawet kilka tygodni. - Ta choroba rozprzestrzenia się w całych Stanach Zjednoczonych. Jej przebieg jest naprawdę długotrwały, bo powyżej czterech do nawet sześciu tygodni - dodaje doktor Rena Carlson z Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej. - Czasami jest konieczna hospitalizacja, by podawać psu leki w formie zastrzyków. Szczególnie, jeśli rozwinie się u niego wtórne zapalenie płuc - mówi doktor Matthew Goss, weterynarz z Los Angeles.
Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Weterynaryjnej informuje, że przypadki zanotowano już w 14 różnych stanach, między innymi w Kalifornii, Kolorado, na Florydzie i w Waszyngtonie. W niektórych przebieg jest bardzo gwałtowny. Zapalenie płuc rozwija się nawet w ciągu doby. Szczególnie narażone są szczenięta, psi seniorzy i zwierzęta z obniżoną odpornością. Amerykańskie laboratoria ścigają się teraz w wyizolowaniu odpowiedzialnego za te chorobę patogenu. - Radziłabym właścicielom, by szczepili psy na znane już patogeny, wtedy jest większa szansa, że organizm zwierzęcia łatwiej poradzi sobie z nowymi - apeluje doktor Rena Carlson z Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej.
Apele weterynarzy
Na razie weterynarze apelują o spokój, ale też o zachowanie ostrożności. Jak w przypadku każdej choroby zakaźnej - zalecają unikania psich skupisk. Apelują też, by ograniczyć podróżowanie z czworonogami, szczególnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia. - Mój pies ma dużo energii, więc może dłuższe spacery będą lepszym rozwiązaniem niż zabieranie do go psich parków. Przynajmniej dopóki nie będzie wiadomo więcej na temat tej choroby - przyznaje Emma Green, właścicielka psa z Seattle.
Nie wszyscy chcą jednak ograniczać aktywność i socjalizacje swoich pupili z innymi psami. Ufają, że regularne szczepienia wystarczą. - Aż tak bardzo się nie boję. Staram się upewnić, że wszystkie psy, które wyprowadzam, są zaszczepione - mówi Jon Finck, petsitter. - Na razie niczego nie zmieniam, nie wdrażam żadnych środków. Modlę się po prostu, by mój pies nie zachorował - dodaje Jonah Teitelbaum, właściciel psa z Los Angeles.
Na ten moment nie da się określić dokładnej liczby przypadków zachorowań w skali kraju. Ale sam stan Oregon miał ich co najmniej 200. - Mieliśmy prawdopodobnie od 5 do 10 przypadków tej choroby na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Nie wiemy dokładnie, co to jest i skąd się bierze, ale objawy kliniczne przypominają kaszel kenelowy. Więc występuje kaszel, apatia. Czasami obserwujemy spienioną ślinę, zmęczenie, zmniejszony apetyt - mówi doktor Matthew Goss.
Jak dotąd nic nie wskazuje na to, by choroba mogła przenosić się na ludzi.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS