Unia Europejska do końca roku chce uregulować prawnie sztuczną inteligencję. Jeśli publikacja, mem albo zmanipulowany film został stworzony przez robota, który ukradł czyjąś tożsamość, to też musi się pod tym podpisać. Na początek w jego imieniu zrobią to platformy technologiczne.
"Najgorszy scenariusz, jaki mogę sobie wyobrazić, to świat, w którym roboty są tak potężne, że mogą kontrolować ludzi lub manipulować nimi bez ich wiedzy" - tak sztuczna inteligencja ostrzega przed samą sobą.
Szybki rozwój i rosnąca popularność sztucznej inteligencji w ostatnim czasie skłoniły światowych prawodawców do pochylenia się nad przepisami, które pomogą zwiększyć korzyści płynące z tej technologii i ograniczą próby jej niewłaściwego wykorzystywania.
- Zaawansowane chatboty, takie jak ChatGPT, mogą tworzyć autentycznie wyglądające zdjęcia z wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca. Mogą też imitować głosy na podstawie kilkusekundowej próbki - wskazuje wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova i ostrzega, że to grozi szerzeniem się dezinformacji, z którą Unia Europejska zamierza walczyć.
Jourova zwróciła się do największych platform technologicznych, jak Google, Facebook, YouTube czy TikTok, o wyraźnie oznaczanie zdjęć, filmów, nagrań dźwiękowych i tekstów, które zostały wygenerowane nie przez człowieka, a przez sztuczną inteligencję.
- Ma być jasne, że to dzieło robota - podkreśla wiceszefowa Komisji Europejskiej.
Platformy internetowe byłyby zobowiązane do wyłapywania i oznaczania tzw. deepfake'ów - dezinformacji generowanej przez sztuczną inteligencję, która zdaniem Komisji Europejskiej, od początku pełnowymiarowej wojny, jaką Władimir Putin wypowiedział Ukrainie, szerzy się na olbrzymią skalę.
- Potrzebujemy wszystkich rąk na pokładzie, by móc kontrolować tę technologię. Konieczne jest prawo i regulacje, by nad tym zapanować - uważa Julia Stoyanovich z Uniwersytetu Nowojorskiego.
Pierwsze taka ustawa na świecie
W 2018 roku Komisja Europejska podpisała tzw. dobrowolny kodeks postępowania UE przeciwko dezinformacji w internecie. Jego sygnatariuszami są obecnie 44 firmy, w tym Meta, Google, Microsoft i TikTok. Rzecz w tym, że przepisy są dobrowolne, a to oznacza, że giganci technologiczni nie są prawnie zobowiązani do wypełnienia ostatniej prośby Brukseli. W maju z porozumienia wycofał się Twitter.
AI Act - pierwsza na świecie ustawa, która ma regulować sztuczną inteligencję, ma zostać uchwalona do końca tego roku. - Ten akt mówi nam o zagrożeniach związanych ze sztuczną inteligencją, które są stopniowane - są zagrożenia żadne, jest ryzyko wysokie, jest ryzyko nieakceptowalne. Wydaje mi się to podejście całkiem rozsądne - ocenia prof. Aleksandra Przegalińska, filozof i futurolog z Akademii Leona Koźmińskiego.
Nad podobnymi rozwiązaniami pracuje też Wielka Brytania, która skłania się raczej ku dostosowaniu istniejących przepisów do regulowania sztucznej inteligencji niż tworzeniu nowych. Podobne podejście mają Stany Zjednoczone, które zdaniem niektórych ekspertów mogą potraktować unijne przepisy jako pewnego rodzaju "transatlantycki standard" .
- Spotkałem się z ośmioma czołowymi naukowcami w dziedzinie sztucznej inteligencji. Niektórzy z nich są bardzo zaniepokojeni tym, że (sztuczna inteligencja - przyp. red.) może zastąpić ludzkie myślenie. Mamy więc wiele do zrobienia - przekazał Joe Biden, prezydent USA.
Aktorzy kontra sztuczna inteligencja
Do nałożenia regulacji na sztuczną inteligencję wzywają sami jej twórcy, na czele z Samem Altmanem - prezesem OpenAI, czyli firmy, która stworzyła ChatGPT. W zeszłym miesiącu Altman odbył szereg spotkań w Europie z ustawodawcami i przywódcami, z którymi omawiał perspektywy i zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją. W poniedziałek, w tym samym celu, przybył do Izraela, a w tym tygodniu planuje odwiedzić jeszcze Jordanię, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indie i Koreę Południową.
- Jestem bardzo podbudowany moją podróżą dookoła świata i spotkaniami z międzynarodowymi liderami. Musimy pilnie ustalić, w jaki sposób złagodzić zagrożenia, które niesie sztuczna inteligencja, byśmy mogli cieszyć się z jej korzyści - mówił Altman.
Na niebezpieczeństwa płynące ze sztucznej inteligencji zwracają uwagę także hollywoodzcy aktorzy, którzy podkreślają, że ta technologia drastycznie zmieniła ich branżę. Dlatego hollywoodzki związek zawodowy, który reprezentuje ponad 160 tysięcy artystów - obok podwyżek wynagrodzeń, domaga się m.in. zabezpieczenia swoich członków przed nieautoryzowanym wykorzystaniem ich wizerunków przez sztuczną inteligencję. Jeśli rozmowy z głównymi studiami filmowymi nie przyniosą poprawy w tej kwestii, rozpocznie się strajk aktorskiej gildii.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Fakty o Świecie TVN24 BiS