Choć ta kampania prezydencka jest pod wieloma względami niezwykła - fatalny występ Joe Bidena w debacie, próba zabójstwa Donalda Trumpa - to jeden temat powraca jak bumerang. To kwestia dostępu do broni - również na kanwie zamachu na kandydata republikanów. Prezydent Joe Biden kolejny już raz apeluje o zmianę prawa - o zakazanie dostępu do broni takiej jak AR-15.
- Więcej dzieci umiera w Ameryce od rany postrzałowej niż z jakiegokolwiek innego powodu. To jest szokujące. To jest chore - podkreśla prezydent Biden.
Kilka dni po nieudanym zamachu na Donalda Trumpa, w środku bardzo trudnej kampanii wyborczej, prezydent Biden wraca do tematu, który bardzo dzieli Amerykanów: do kwestii ograniczenia dostępu do broni, w tym przede wszystkim broni automatycznej.
Po zamachu na Trumpa wśród republikanów wciąż nie ma poparcia dla ograniczeń
- Musimy przeciwstawić się przemocy z użyciem broni. Pomóżcie mi usunąć broń z naszych ulic. Ten karabin został użyty w zamachu na Donalda Trumpa. To broń, która zabiła już tyle osób, w tym dzieci. Nadszedł czas, by jej zakazać - wzywa Joe Biden.
Ma na myśli karabin AR-15, który sprawcy masowych strzelanin wybierają najczęściej. Chociaż Donald Trump został postrzelony, jedna osoba zginęła, a dwie inne zostały ciężko ranne, to wśród republikanów nie ma poparcia dla jakichkolwiek ograniczeń.
- Problemem nie jest broń. Za to, co spotkało prezydenta Trumpa, odpowiada szaleniec, który próbował odebrać innym ludziom życie - komentuje Bo Biteman, delegat na konwencję republikanów z Wyoming.
- Tu nie chodzi o broń. To nie broń zabija. To szaleńcy zabijają. Mogą równie dobrze kogoś otruć albo ugodzić nożem. To nie jest czas na otwieranie dyskusji o dostępie do broni. W tej sytuacji winę ponoszą agenci Secret Service. To oni zawinili, a nie broń - ocenia Stacey Feinberg, delegatka na konwencję republikanów z Kalifornii.
Od początku tego roku w USA w strzelaninach zginęło ponad 9 tysięcy osób
Zwolennicy ograniczenia dostępu do broni tłumaczą, że w okamgnieniu karabin szturmowy umożliwia ranienie dużej liczby ludzi. - Prawo do posiadania broni zostało nam zagwarantowane w drugiej poprawce do amerykańskiej konstytucji - odpowiadają republikanie.
- Potrzebujemy naszej broni, żeby się chronić. Czasy są takie, że sami musimy się o siebie troszczyć i sami się musimy obronić - mówi Yvonne Clouser, delegatka na konwencję republikanów z Teksasu.
- Uważam, że bez dostępu do broni ten kraj w ogóle by nie powstał. Całym sercem popieram drugą poprawkę do konstytucji, która nam to gwarantuje - komentuje Aj Yvette, delegatka na konwencję republikanów z Teksasu.
Tylko od początku tego roku w strzelaninach w Stanach Zjednoczonych zginęło ponad dziewięć tysięcy osób. Wśród ofiar jest 132 dzieci i ponad 600 nastolatków.
Dla prawej strony Ameryki te potworne liczby dowodzą, że ludzie po prostu nie potrafią się obchodzić z bronią. To człowiek musi nacisnąć na spust. Jeśli zatem będzie zdrowy, jeśli będzie znał prawo i swoją broń, to - jak zapewniają - nikomu nic nie grozi.
CZYTAJ TAKŻE: Zniesiono zakaz wprowadzony po masakrach w USA. Sędzia: decyzja będzie miała "zabójcze skutki"
- Ludzie, którzy krytycznie oceniają właścicieli broni czy członków towarzystw strzeleckich, powinni najpierw zapoznać się z treścią drugiej poprawki do konstytucji. Douczcie się. Dowiedzcie się więcej na ten temat, a dopiero potem wygłaszajcie swoje opinie. Trzeba samemu spróbować. Trzeba się nauczyć. Na szczęście udaje nam się przekonać coraz więcej ludzi - mówi Cheryle Rebholz, właścicielka sklepu z bronią.
W czerwcu, po raz pierwszy w historii, naczelny lekarz Stanów Zjednoczonych ogłosił, że przemoc związana z użyciem broni stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego.
- Każdy lekarz, każda pielęgniarka, którzy pracują w szpitalu i opiekowali się pacjentami z ranami postrzałowymi, potwierdzą, że mamy do czynienia z ogólnokrajowym kryzysem. Duża liczba ludzi umiera z przyczyn, którym można zapobiec. Pojawiają się na oddziałach ratunkowych każdego dnia, w całym kraju. Na tym właśnie polega zagrożenie z zakresu zdrowia publicznego - mówi Vivek H. Murthy, Naczelny Lekarz USA.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS