Świat zastanawia się, czy szef Grupy Wagnera podzieli los innych osób, które otwarcie przeciwstawiły się Władimirowi Putinowi. Lista nazwisk jest długa.
Czy Władimir Putin to pozbawiony uczuć były agent KGB, który na zimno kalkuluje koszty i zyski? A może raczej Putin podejmuje decyzje pod wpływem silnych emocji: gniewu i potrzeby zemsty? - Działania strategiczne i osobista zemsta absolutnie się nie wykluczają. W przypadku Nawalnego z jednej strony to jest sygnał, że nie ma miejsca na żadnego działacza opozycyjnego. Nieważne, jak popularnego. Z drugiej strony jest to też element, oczywiście, zemsty. Jedno niejako dopełnia drugie - mówi doktor Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, Strategie 2050, była ambasador RP w Moskwie.
Aleksiej Nawalny był dla Władimira Putina wyjątkowo groźny - energiczny opozycjonista używający mediów społecznościowych do obnażania patologii toczących rosyjskie państwo. Kilkakrotnie próbowano go otruć. Wreszcie trafił do więzienia i jest całkiem prawdopodobne, że na wolność wyjdzie dopiero wtedy, gdy w Rosji zmieni się ustrój.
- Przez 20 lat Putin żył w odizolowanym świecie, w którym nikt mu się nie przeciwstawia. Ja mu się przeciwstawiłem w 2003 roku, bo powiedziałem o korupcji na Kremlu i skończyłem w więzieniu. Teraz wyzwanie rzucił mu Nawalny, więc Putin i jego zamknął w więzieniu. Wie, że musi cały czas pokazywać, że jest przywódcą watahy, bo w przeciwnym wypadku ludzie pomyślą, że nie jest już tak mocny jak kiedyś - tłumaczy Michaił Chodorkowski, rosyjski opozycjonista, który w więzieniu spędził 10 lat. Władimir Putin ułaskawił go przy okazji igrzysk w Soczi, żeby wyciszyć krytykę ze strony demokratycznego Zachodu. Chodorkowski wyszedł na wolność, ale dopiero wtedy, gdy stracił polityczne i społeczne znaczenie.
Jedną z najbardziej znanych ofiar putinowskiego reżimu jest Anna Politkowska - dziennikarka opisująca zbrodnie w Czeczenii, która ostrzegała Rosjan i świat, że Putin jest tak samo niebezpieczny jak Stalin. Jej bronią był komputer, dyktafon, opozycyjna gazeta i prawda. Została zastrzelona w bloku w Moskwie w 2006 roku.
- Kiedyś sądziłem, że fakt, iż Politkowska została zamordowana w dniu urodzin Władimira Putina, to zbieg okoliczności. Bo życie jest ciężkie, nieprzewidywalne, tajemnicze. Dziś wiem, że to nie był przypadek. Właśnie tak rządzi władza autorytarna, która nienawidzi dziennikarzy - mówił w 2010 roku Boris Niemcow, który przemawiał w rocznicę śmierci Politkowskiej. Sam zginął 5 lat później. Zwolennik prodemokratycznych reform, organizator demonstracji przeciwko rządom Putina i aneksji Krymu został zastrzelony na moście w centrum rosyjskiej stolicy. Zabójstwa dokonali prawdopodobnie czeczeńscy bojownicy Ramzana Kadyrowa.
Paranoja wodza
Nie ma właściwie żadnych wątpliwości, że Kreml zlecił zabójstwo Aleksandra Litwinienki - byłego oficera KGB nazywającego rosyjskie służby "organizacją przestępczą i terrorystyczną". Litwinienko prowadził własne śledztwo w sprawie zabójstwa Politkowskiej. Został otruty radioaktywnym izotopem polonu. Putin od oskarżeń o powiązanie z tą śmiercią całkowicie się odciął.
- Śmierć człowieka to zawsze jest tragedia. Składam rodzinie pana Litwinienki kondolencje. Z tego, co rozumiem z oświadczenia brytyjskich lekarzy, to zgon nie nastąpił w wyniku jakiegoś gwałtownego ataku. Nie ma więc podstaw do spekulacji - zapewniał Putin. W 2006 roku Putin jeszcze wymawiał nazwiska swoich największych oponentów, jednak od dawna już tego nie robi. Nie mówi publicznie o Nawalnym, Chodorkowskim, o Politkowskiej. - Nie ma żadnych zahamowań, żeby się zemścić, włożyć do więzienia, dręczyć, zabić, zamordować. On nie odpuści nikomu. Pytanie, na ile dzisiaj jest silny, żeby rzeczywiście wszystkich swoich wrogów zlikwidować, bo ma ich coraz więcej. Sam jest słabszy, a oni coraz silniejsi - dodaje doktor Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Prześladowanie przeciwników to też ważny sygnał ostrzegawczy dla otoczenia i dla potencjalnych chętnych do przejęcia kremlowskiego tronu. - Putin jest bardzo podejrzliwy. Nikomu nie ufa. Jako były człowiek ze służb jest osobą, która uważa, że na każdym kroku czeka go spisek - dodaje doktor habilitowana Agnieszka Legucka, ekspertka do spraw Rosji, PISM.
Otoczenie Putina ma być wierne i posłuszne. Na sprzeciw w putinowskiej Rosji nie ma miejsca. - Wybór jest bardzo prosty. Albo emigracja, albo więzienie. Kiedyś wyborem była jeszcze emigracja wewnętrzna. Teraz każdy, kto się realnie postawił, powinien emigrować, podczas gdy kiedyś wystarczyło, żeby po prostu przestał się odzywać - zauważa Witold Jurasz, były dyplomata, prezes Ośrodka Studiów Strategicznych. Jednak nawet emigracja nie gwarantuje bezpieczeństwa. Oprócz Litwinienki w Wielkiej Brytanii otruty został też Siergiej Skripal. W 2018 roku ten były agent wywiadu wojskowego GRU ledwo przeżył atak bojowym środkiem nowiczok. Brytyjskie media donoszą, że po powrocie do zdrowia Skripal na stałe wyjechał do Nowej Zelandii.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS