Zoran Djindjic, prozachodni premier Serbii, był ostatnim dotąd szefem rządu w Europie postrzelonym w zamachu. On nie przeżył. Było to 21 lat temu. W Europie polityczne spory rzadko kończą się pociągnięciem za spust. Nic dziwnego, że wczorajsze doniesienia o ciężkim postrzeleniu premiera Słowacji Roberta Ficy błyskawicznie obiegły światowe media, które starały się dociec, jak do tego doszło i jakie może mieć to konsekwencje.
Informacja o środowym ataku na premiera Słowacji Roberta Ficę wstrząsnęła mediami nie tylko w Europie, ale także za oceanem - o sprawie informowały obszernie m.in. stacje CNN czy CBS News.
"Jesteśmy na skraju wojny domowej" - cytuje Politico słowa ministra spraw wewnętrznych Słowacji, opisując aktualną sytuację w kraju. Można było przeczytać w portalu, że podłoża zamachu na premiera Roberta Ficę należy doszukiwać się w głębokich podziałach w tym kraju.
BBC: jeśli Fico wyjdzie z tego cały, prawdopodobnie będzie czerpał nowe siły z zamachu
"Słowacja przełamała kolejne tabu, którego jej obywatele mieli nadzieję nigdy nie doświadczyć. Mieli już do czynienia z morderstwem dziennikarza śledczego Jana Kuciaka w 2018 roku. Sześć lat później doszło do próby zabójstwa urzędującego premiera" - opisuje "Politico". Dziennikarze portalu zastanawiają się, jak Słowacja znalazła się w miejscu, w którym różnice polityczne rozstrzyga się za pomocą broni, a BBC ocenia, że strzelanina "zepchnęła kraj na zupełnie niezbadane terytorium". "Jeśli 59-letni weteran polityczny Fico wyjdzie z tego cały, prawdopodobnie będzie czerpał nowe siły z zamachu na jego życie. Pośród nawoływań do spokoju i porzucenia nienawistnej retoryki jego najbliżsi sojusznicy polityczni już obarczają winą za te wydarzenia liberalną opozycję i media" - możemy przeczytać.
Także brytyjski dziennik "The Telegraph" zwraca uwagę, że kolejni słowaccy politycy związani z urzędującym premierem oskarżają media o tworzenie atmosfery, która doprowadziła do tej tragedii.
"Politycy partii Smer wskazują palcem na dziennikarzy, którzy ich zdaniem podsycają nienawiść wobec premiera znanego z zamiłowania do kulturystyki, szybkich samochodów i piłki nożnej oraz nienawiści do migrantów i covidowych ograniczeń" - podaje "The Telegraph".
"The Economist": sytuacja w tym kraju stawała się coraz bardziej napięta
"Słowacja od dawna podzielona jest między innymi przez korupcję i walkę o praworządność, a sytuacja w tym kraju stawała się coraz bardziej napięta" - podsumowuje krótko "The Economist".
"Powrót do władzy Roberta Ficy, populistycznego premiera, był ciągiem zaciekłych konfliktów, odkąd we wrześniu ubiegłego roku został wybrany na czwartą kadencję. 15 maja sytuacja przybrała brutalny obrót, kiedy został postrzelony" - opisuje "The Economist".
"The Guardian" podkreśla, że Fico jest typowym przedstawicielem nowej fali nacjonalistyczno-populistycznych polityków, która pojawiła się w ciągu ostatniej dekady w odpowiedzi na niechęć i rozczarowanie aktualną sytuacją wśród dziesiątek milionów Europejczyków.
"Jego bojowa próba powrotu do władzy w zeszłym roku w cieniu prawnych dochodzeń wywołała porównania Fico z Donaldem Trumpem i premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Powrócił on na fali, która wzmocniła populistów w całej Europie - od Niemiec i Austrii po Finlandię - gdy partie czerpały korzyści z takich kwestii, jak coraz większy sceptycyzm wobec rosyjskiej wojny w Ukrainie i rosnące koszty utrzymania" - dodaje "Washington Post".
Politycy w Europie apelują o obniżenie napięć
Niemiecki "Die Welt" przypomina, że jeszcze kilka dni temu sam Fico oskarżył liberalną opozycję o stworzenie atmosfery wrogości wobec rządu i podsumowuje: "nie można wykluczyć, że taki klimat może w pewnym momencie doprowadzić do przemocy".
O reakcji europejskich polityków na ostatnie wydarzenia na Słowacji pisze portal Euractiv.
"Zaledwie na miesiąc przed europejskimi wyborami zamach na słowackiego premiera wywołał falę potępienia i wyrazy współczucia w europejskich stolicach dla partnera politycznego, z którym nie zawsze się zgadzali" - pisze portal.
Teraz jednak, jednym głosem, politycy apelują o obniżenie napięć nie tylko na Słowacji, ale na całym kontynencie. - Potępiam atak na premiera Słowacji. W naszym społeczeństwie nie ma miejsca na przemoc - mówi premier Hiszpanii Pedro Sanchez.
- Demokracja charakteryzuje się wyrażaniem różnych zdań bez użycia przemocy. I tak musi pozostać - podkreśla kanclerz Niemiec, Olaf Scholz.
Hiszpański dziennik "El Pais" podkreśla, że dziś trudno jeszcze przewidzieć konsekwencje, jakie przyniesie zamach na słowackiego premiera, ale te konsekwencje bez wątpienia będą, być może nawet dla całej Europy.
"Żaden zamach na przywódcę nie jest nieszkodliwy, zwłaszcza w miejscach o takiej historii jak Europa Środkowa, a tym bardziej w czasach tak niestabilnych, jak obecne" - zwraca uwagę "El Pais".
"Bo w Europie skoncentrowanej na wywołanej przez Rosję wojnie i z jej grasującymi po kontynencie agentami, postrzelenie jednego z przywódców jest czymś więcej niż tylko powodem do niepokoju" - podsumowuje dziennik i dodaje: "to kolejny znak, że żyjemy w skomplikowanych czasach".
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: CTK Photo/Patrik Uhlir/PAP