Haiti jest na skraju upadku. Władze w kraju przejmują gangi. Wśród dzieci panuje ogromny głód, ceny rosną, a zarabianie pieniędzy, gdy dookoła panuje przemoc, jest właściwie niemożliwe. Problem jest też z dostarczaniem pomocy. UNICEF poinformował, że w stolicy okradziono kontener z pomocą dla noworodków i ich matek.
W stolicy Haiti panuje kompletna anarchia. Nieprzerwanie słychać tam strzały, dochodzi do ulicznych mordów, rozlicznych podpaleń i porwań. - Sytuacja jest krytyczna. Dzieci nie mogą chodzić do szkoły, dorośli do pracy, nie można normalnie poruszać się po kraju - relacjonuje Marckenson, mieszkaniec Port-au-Prince.
Ludzie są zastraszeni, wypędzani z domów, nie mają gdzie uciec przed przemocą. Zaczynają też głodować. - Członkowie gangu wtargnęli do naszego domu z bronią palną. Splądrowali i zdewastowali wszystko - opowiada jednak z mieszkanek Port-au-Prince.
Ulice Port-au-Prince spływają krwią. Po atakach zbrojnych lokalnych gangów z więzień uciekło kilka tysięcy osadzonych. - Spaliśmy, kiedy usłyszeliśmy huk. Drzwi do celi zostały zniszczone. Z mojej tylko ja przeżyłem - relacjonuje jeden z osadzonych.
UNICEF poinformował, że w stolicy kraju okradziono kontener z pomocą dla noworodków i ich matek. "(...) splądrowano kontener UNICEF, zawierający artykuły niezbędne dla zdrowia matki i dziecka. Do zdarzenia doszło w krytycznym momencie, kiedy dzieci potrzebowały ich najbardziej" - przekazano w komunikacie organizacji.
W Haiti władze przejęli gangsterzy. Podpalili budynki rządowe i zajęli obiekty infrastruktury krytycznej. Kraj chyli się ku upadkowi. - Będziemy walczyć z istniejącym systemem, aby mieć kraj, jakiego chcemy - zapowiedział Jimmy "Barbecue" Cherizier, przywódca haitańskiego gangu.
Pod naciskiem "Barbecue" i jego ludzi do dymisji podał się premier kraju. Ariel Henry wyruszył pod koniec lutego do Afryki negocjować zewnętrzną pomoc. Nie był jednak w stanie wylądować z powrotem w Haiti, bo gangi przejęły lotnisko. Polityk utknął na Portoryko - terytorium stowarzyszonym ze Stanami Zjednoczonymi. - Chcę podziękować narodowi Haiti za chęć dążenia do dobra. Chcę podziękować wszystkim w zespole rządowym. Służyliście uczciwie, mądrze i honorowo. Niech Bóg błogosławi Haiti - przekazał Ariel Henry.
Dodatkowe środki bezpieczeństwa na Dominikanie
Ariel Henry ogłosił, że sytuację spróbuje opanować tymczasowa Rada Prezydencka, która ma wyłonić nowego premiera. Wcześniej ten, który właśnie odszedł, podpisał porozumienie z kenijskim rządem, według którego Kenia miała wysłać na Haiti wsparcie dla tamtejszej policji. Misja została wstrzymana do czasu wyłonienia nowego rządu.
- Rząd Kenii stwierdził, że musi mieć z kim współpracować. To stanowi ważną część porozumienia. To zupełnie naturalne, że strona kenijska chce wiedzieć, że na Haiti istnieją władze, które będą mogły ich ugościć - poinformował rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.
Czytaj również: Budzi strach, choć ma się za Robin Hooda. Kim jest "Barbecue", który próbuje przejąć władzę?
Władze Dominikany, znajdującej się na ten samej co Haiti wyspie, wprowadziły w kraju dodatkowe środki bezpieczeństwa. - Przedstawiciele Dominikańskich Sił Zbrojnych poinformowali Radę Bezpieczeństwa Narodowego, że ochrona granic została wzmocniona poprzez przeniesienie dodatkowego personelu i sprzętu niezbędnego do zagwarantowania porządku i bezpieczeństwa na całym terytorium kraju - przekazał Homero Figueroa, rzecznik prezydenta Republiki Dominikany.
Prezydent Dominikany Luis Abinader odmówił jednak utworzenia obozów dla uchodźców. - Nigdy nie zaakceptujemy obozów dla uchodźców z Haiti w naszym kraju, to nie podlega dyskusji - oświadczył.
Według ONZ przemoc gangów spowodowała wysiedlenie ponad 360 tysięcy Haitańczyków, z czego ponad połowę stanowią dzieci.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS