Rodzice zmarłego niedawno 21-letniego kadeta uczelni wojskowej West Point dostali od sądu prawo do dysponowania jego nasieniem. Peter Zhu uległ śmiertelnemu wypadkowi w lutym, ale przed śmiercią zdeponował w szpitalu materiał genetyczny. Rodzice zmarłego mężczyzny stracili syna, ale chcą mieć wnuka.
Oglądaj "Fakty o Świecie od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS.
21-letni Peter Zhu, kadet uczelni wojskowej West Point, zmarł w lutym po tym, jak złamał rdzeń kręgowy na stoku narciarskim.
Rodzice Petera Zhu w oświadczeniu napisali, że ich syn często powtarzał, że chce mieć własne dzieci. Podkreślili, że Peter był ich jedynym dzieckiem, a możliwość wykorzystania jego nasienia to szansa na przedłużenie linii genetycznej rodu.
Sąd w Nowym Jorku zezwolił im na wykorzystanie zamrożonego nasienia Petera. Sędzia wydał wyrok zdając sobie sprawę z wątpliwości natury etycznej.
Za duży eksperyment?
- Jestem matką wojskowego. Oczywiście współczuje rodzinie, która straciła syna - mówi Jennifer Lahl, która jest założycielką Centrum Bioetyki i Kultury - organizacji pozarządowej zajmującej się etycznymi problemami związanymi z rozwojem technologii i leczeniem niepłodności. - W pewnym sensie można powiedzieć, że to za duży eksperyment. To przyszłe dziecko, które ma zostać poczęte, urodzi się na świecie, na którym nie ma ojca. Sprawa matki może nie być brana pod uwagę - podkreśla Lahl.
Sam Peter Zhu nie zostawił żadnych pisemnych wskazówek dotyczących wykorzystania jego materiału genetycznego po śmierci.
Pomimo to sędzia stwierdził, że istnieje kilka sposobów na określenie jego domniemanych intencji. Jednym z nich jest to, że po śmierci Peter został dawcą organów, oraz to, że jego rodzice podkreślają, że chłopak bardzo często mówił o tym, jak bardzo chce mieć dzieci.
Rodzice zeznali, że nie są definitywnie przekonani, czy użyją nasienia zmarłego syna.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS, nytimes.com