Kiedy kobiety w ciąży oddychają powietrzem zanieczyszczonym, to smog dostaje się również do organizmu ich nienarodzonych dzieci - tak wynika z badań belgijskich naukowców. Podobnie wszędobylski jest plastik, który znajduje się nawet w moczu dzieci.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS
25 zdrowych kobiet - żadna z nich nie paliła papierosów -tuż po porodzie zgodziło się, by grupa belgijskich naukowców przebadała ich łożyska na obecność cząsteczek pyłów pochodzących ze smogu. Wyniki są przerażające.
- Cząsteczki black carbon (ang. czarny węgiel; produkt niekompletnego spalenia paliw kopalnych - przyp. red.) znajdują się w łożysku i to po stronie dziecka. (...) To, co matka wdycha, co znajduje się w jej organizmie, dostaje się do krwiobiegu, ma możliwość przedostania się dalej - przybliża sprawę dr hab. Agnieszka Pac z Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej UJ.
Im bliżej ruchliwych dróg, tym wyższe stężenie niebezpiecznych pyłów. - To jest wpływ prenatalny i ten będzie najsilniejszy, bo wówczas kształtują się wszystkie narządy człowieka - tłumaczy dr Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji.
- Smog jest jednym z czynników, który może przyczyniać się zarówno do częstszych poronień, do nieprawidłowego rozwoju płodu, do zmniejszonej masy urodzeniowej - wymienia ginekolog dr Grzegorz Mrugacz z Kliniki "Bocian" w Białymstoku.
Multum konsekwencji smogu
Smog może także przyczyniać się do mniejszego obwodu główki, mniejszej długości ciała, mniejszej objętości płuc, a nawet niższego IQ dziecka. To jeszcze nie koniec listy konsekwencji oddychania zanieczyszczonym powietrzem.
- Wpływa to na rozwój układu krwionośnego, na serce, na rozwój układu nerwowego, czyli mózg, no i na rozwój układu rozrodczego. Przecież płodność mężczyzn spadła w ostatnich 30-40 latach w sposób dramatyczny. To już naprawdę zaczyna być epidemia - uważa dr Grzegorz Mrugacz.
Dziecko rozwijające się w brzuchu matki nie ma jeszcze w pełni wykształconych mechanizmów obronnych, dlatego kobiety w ciąży są w grupie najwyższego ryzyka.
- Zanieczyszczenia są wszędzie, także trzeba przynajmniej unikać wychodzenia w dni największego zanieczyszczenia powietrza - radzi prof. Wojciech Hanke, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia środowiskowego.
Małe dzieci narażone szczególnie
Nie tylko smog przedostaje się do naszego organizmu. Niemieccy naukowcy przebadali 2,5 tysiąca dzieci w wieku od 3 do 17 lat na obecność substancji chemicznych pochodzących z plastikowych produktów. Wynik jest alarmujący: w moczu 97 procent z nich znajdowały się mikrocząsteczki plastiku.
- Cząsteczka taka może być kilkadziesiąt razy mniejsza niż na przykład średnica ludzkiego włosa i one przedostają się do ciała człowieka na kilka różnych sposobów - mówi Weronika Michalak z Koalicji Klimatycznej. - Po prostu przedostają się do naszego organizmu, pokonując tę barierę krew-mózg, a więc mogą kumulować się w mózgu, ale i w innych organach - dodaje.
Plastik trafia do organizmu wraz z pożywieniem, wypijaną przez nas wodą, a także z wdychanym powietrzem.
- Im młodsze dziecko, tym bardziej narażone na wszelkiego rodzaju skażenia. Czy to będzie smog jako zanieczyszczenie powietrza, czy to będzie zanieczyszczenie pyłami, czy to będą zanieczyszczenia chemiczne - mówi dr Paweł Grzesiowski.
Wszędobylski plastik
Mikrocząsteczki plastiku mogą zakłócać gospodarkę hormonalną organizmu, być powodem otyłości, nowotworów, zaburzeń płodności, pracy wątroby, tarczycy, serca i płuc.
- To jest absolutnie przerażające. Już teraz wiemy, że kolejne pokolenia poniosą konsekwencje tego, jak żyjemy teraz, i jak bardzo nie dbamy o środowisko - komentuje Weronika Michalak.
Bo - jak wykazały badania - wraz z rosnącą produkcją przedmiotów z plastiku, liczba pochodzących z nich mikrocząsteczek w organizmach dzieci zwiększa się. Plastik jest dosłownie wszędzie: w przyborach kuchennych, powłokach na patelniach, nieprzemakalnych ubraniach, środkach czystości, czy w opakowaniach żywności.
- Tam, gdzie możemy zastąpić go drewnem, szkłem, papierem, czymś, co jest w naturalny sposób później rozkładane i nie zamienia się potem w toksyczny pył, to należy to robić - przekonuje dr Paweł Grzesiowski.
- Mniej kosmetyków, mniej wykładzin, mniej sztucznych rzeczy w naszym otoczeniu - radzi prof. Wojciech Hanke.
Jak podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia, niezbędne są szybkie i - przede wszystkim - globalne działania, które uchronią nas przed tą "ekologiczną katastrofą".
Autor: Milena Bobrowska / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS