Obecnie stosowana przez Komisję Europejską wobec Polski procedura ochrony praworządności to „procedura średniego szczebla” – jak określił ją adwokat Zbigniew Roman, który był gościem „Faktów z Zagranicy” TVN24 BiS. – Jest tak rozpisana, że co do zasady funkcjonuje wyłącznie na dialogu – tłumaczył prawnik, dodając, że nie należy jej mylić z procedurą opisaną w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, którą można pozbawić państwo członkowskie głosu w Radzie UE.
Zdaniem drugiego gościa, politologa Tadeusza Iwińskiego, jest mało prawdopodobne, by do tego doszło w przypadku Polski. Zaznaczył, że Komisja Europejska może jednak surowiej traktować Polskę przy realizacji programów unijnych, jeśli rząd PiS nie poszanuje jej rekomendacji ws. Trybunału Konstytucyjnego. – Rząd nie dostrzega reperkusji finansowo-gospodarczych – mówił Iwiński.
Autor: Piotr Kraśko / Filip Czerwiński / Źródło: TVN24 BiS