"Wczoraj 224 dzieci nie wróciło do domu". WHO: oto główna przyczyna śmierci młodych ludzi


Główną przyczyną śmierci młodych osób w wieku 5-29 lat są wypadki drogowe. Liczba tych zgonów przewyższa śmiertelność z powodu AIDS, gruźlicy czy biegunki. Najczęściej na drogach giną obywatele średnio lub słabo rozwiniętych krajów. 26 procent wszystkich ofiar to piesi lub rowerzyści. Autorzy raportu WHO o bezpieczeństwie na drogach wskazują, że w wielu krajach nie ma odpowiedniej infrastruktury, bo drogi dostosowywane są głównie do zmotoryzowanych, z pominięciem innych użytkowników. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.

Jest młodym mężczyzną i ma mniej niż 25 lat. Jeździ za szybko, często pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. To statystyczna ofiara śmiertelnego wypadku drogowego.

Główną przyczyną śmierci młodych osób w wieku od 5-29 lat są wypadki drogowe. Liczba tych zgonów przewyższa śmiertelność z powodu AIDS, gruźlicy czy biegunki. "Wczoraj ponad 224 dzieci nie wróciło do domu. Dziś stanie się to samo" - informuje WHO w swoim filmie.

Najczęściej na drogach giną obywatele średnio lub słabo rozwiniętych krajów. 26 procent wszystkich ofiar to piesi lub rowerzyści. Autorzy raportu WHO o bezpieczeństwie na drogach wskazują, że w w wielu krajach nie ma odpowiedniej infrastruktury, bo drogi dostosowywane są głównie do zmotoryzowanych, z pominięciem innych użytkowników.

- Moje myśli są z milionem 350 tysiącami ludzi, którzy stracili życie w wypadkach drogowych w tym roku. Dziesiątki milionów zostały ranne, a większość z nich była młoda, pełna życia i aspiracji. Wszystkie te osoby mają ze sobą coś wspólnego. Wybierały się gdzieś, gdzie nigdy nie dotarły - mówi dr Etienne Krug z ONZ.

Co 24 sekundy ktoś na świecie ginie na drodze. Rocznie to milion 350 tysięcy osób - niemal dwa razy tyle co populacja Waszyngtonu. Polska ma w tych danych niemały udział - rok temu zginęło na polskich drogach 2831 osób. Większość życie straciła za dnia, w dobrych warunkach atmosferycznych.

Problem dotyczy społeczeństwa

- Najczęściej, jak wynika z naszych danych, do wypadków drogowych dochodzi poza obszarem zabudowanym, na prostym odcinku drogi, właśnie przy dobrych warunkach atmosferycznych - informuje mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji.

Właśnie wtedy kierowcy czują się na drodze pewniej i jeżdżą brawurowo, z nadmierną prędkością. Dlatego Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ruszyła z kampanią "Nie skreślaj życia tak prędko".

- Kwestia problemu nadmiernej prędkości w Polsce dotyczy ogółu społeczeństwa. Tutaj ta kampania skierowana do ogółu pokazuje to, że wszyscy musimy zastanowić się nad tym, że jeździmy za szybko - tłumaczy Konrad Romik, dyrektor sekretariatu KRBRD.

Na dodatek, coraz częściej, prowadząc, korzystamy na przykład ze smartfona.

- Telefony to jest zmora i też to obserwuję. Co staję na światłach, czy w korku, to każdy ze spuszczoną głową - mówi Łukasz Bykiniewicz z TVN Turbo.

To zjawisko w Polsce nie zostało jeszcze dostatecznie wnikliwie zbadane. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Drogowego zamierza przyjrzeć się temu w przyszłym roku.

Autor: Justyna Zuber / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS