Na pewno ktoś się myli - mówi profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, komentując skorygowany dwugłos w rządzie ws. sporu wokół pytań prejudycjalnych. - Rozbieżność istnieje. To nie jest tylko rozbieżność pomiędzy panem ministrem Czaputowiczem i panem ministrem Ziobro, ale to jest rozbieżność pomiędzy światem prawników i ludzi, którzy czytają akty prawne, w tym traktaty europejskie, i panem ministrem Ziobro, który - moim zdaniem - tworzy pewien prawniczy świat równoległy - ocenia.
Zdaniem prof. Matczaka działanie ministra Ziobry skierowane jest do jego "twardego elektoratu", by "pokazać, że jest silnym graczem, który Brukseli się nie boi". - Kreuje pewien wniosek, który ma pokazać, że my tutaj mamy swoją suwerenność i w związku z tym nie pozwolimy sobie, ażeby obce prawo u nas działało. To nie jest obce prawo, bo to jest nasze prawo i o tym przypomniał pan Czaputowicz - ocenił.
Według gościa programu "opinia MSZ jest przyzwoita", a początkowe różnice opinii ministrów można porównać do powiedzenia "pan minister miał prawo zapytać, mimo że zapytał głupio" albo "miał prawo zapytać, mimo że odpowiedź jest jasna".
Polityczna gra
- Pewne kwestie w rządzie doszły do ściany, tzn. wydawało się być może polskiemu rządowi, że da się rozmontować lokalny system sądownictwa w Polsce, a nadal będzie funkcjonował międzynarodowy, europejski system sądownictwa - stwierdził profesor i dodał, że "to jest jeden system - polskie sądy są sądami jednocześnie europejskimi i polskimi". W jego ocenie to rząd PiS "próbuje te kwestie rozdzielić", choć wchodząc do UE to "suweren w referendum zgodził się, ażeby to prawo zewnętrzne stało się naszym prawem wewnętrznym". - To jest jeden porządek prawny i nie da się go rozmontować, tak jak chce pan minister Ziobro - mówił.
- Nie wiem, w jaką grę gra pan minister Ziobro - stwierdził prof. Matczak i dodał, że "być może chciał ugrać coś politycznie". Jak podkreślił - "obrońcom praworządności udało się wcisnąć sprawę sądów w pewną ramę polexitu", co jest "wielkim sukcesem komunikacyjnym", bo "sprawa, którą rząd chciał traktować jako lokalną, nagle stała się sprawą międzynarodową".
Zdaniem profesora rozdzielenie porządków prawnych Polski i UE było "trochę walką na siłę szabelką suwerenności" przez ministra Ziobro, gdyż oba porządki zbudowane są na tych samych wartościach. - Premier ogranicza szkody i zarządza chaosem - ocenił profesor i dodał, że jest to zadanie trudne, "bo jest sprzeczność", a z drugiej strony są oczekiwania wyborców: naprawa wymiaru sprawiedliwości przy jednoczesnym pozostaniu w UE.
- Mamy dowolność w zorganizowaniu sądownictwa - powiedział prof. Matczak, zastrzegając, że w efekcie zmian wymiar sprawiedliwości powinien pozostać niezależny. - Tylko niezależne sądownictwo jest skutecznym sądownictwem, do którego można się odwołać i tego, zdaje się, nie rozumie minister Ziobro - podsumował.
Pytany o sytuację, w której Trybunał Konstytucyjny stwierdziłby, że pytania prejudycjalne były zadane wbrew Konstytucji, prof. Matczak odparł, że byłby to "skandal prawniczy, ponieważ sprawa osądzona nie może być osądzona ponownie", co w Polsce mogłoby się zdarzyć. Jego zdaniem "Trybunał jest wydrążony z funkcji", czyli nie pełni swojej funkcji jako recenzent prawa. Jak dodał, można mieć wątpliwości co do wiarygodności tej instytucji. Zdaniem prof. Matczaka minister Ziobro przez wniosek do TK próbuje sobie przygotować grunt do wewnętrznej gry i ewentualnego kwestionowania przyszłych decyzji Trybunału Sprawiedliwości w odpowiedzi na polskie pytania prejudycjalne.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS