Wyrazisty głos ws. politycznych ingerencji w kulturę i podstawy demokracji zabrali artyści na gali europejskich Oscarów we Wrocławiu. Zarówno prowadzący, jak i uhonorowana nagrodą publiczności za film „Body/Ciało” Małgorzata Szumowska, dali wyraz swojego sprzeciwu przeciwko szeroko pojętemu eurosceptyzmowi i upolitycznianiu kultury. – Kultura jest teraz bardzo polityczna, czy tego chcemy, czy nie – powiedziała w „Faktach z Zagranicy” Katarzyna Janowska, szefowa działu kultury grupy Onet. Na antenie TVN24 BiS dodała, że „oni wszyscy (artyści – przyp. red.) stają po jednej stronie”. – To jest solidarność – oceniła. Rozmówcy Katarzyny Kolendy-Zaleskiej pertraktowali o przyszłości Europy, o kryzysie wartości, z jakim się mierzy oraz o czarnych scenariuszach tego, co na jej terenie może się rozegrać.
– Agnieszka Holland zagrała lepszą Hilary Clinton; czyli silne przywództwo polityczne. Mamy bronić tych elementów, które są zagrożone. Musimy bronić humanizmu – mówił w programie Cezary Michalski, publicysta Newsweeka i Krytyki Politycznej. Jego zdaniem „kultura nie obroni jedności”. – Czeka nas moment taki sam, jak w latach 30. (…) jak będziemy wychowani w duchu fałszywej jedności mówić, że całą wspaniała kultura jest po naszej stronie, to się mocno zdziwimy – podkreślił. – Wielcy pisarze są w stanie wybrać nazizm – dodał na antenie TVN24 BiS Michalski, nawiązując do ideologii przyjmowanej przez pisarzy i filozofów w latach 30. XX w. – Nie będziemy mogli się osłonić tym, że kultura jest po naszej stronie – dodał publicysta podsumowując myśl wnioskiem, że „będziemy musieli wybierać razem z naszymi pisarzami i przeciwko nim”.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: TVN24 BiS