- Mamy bardzo mocne stanowisko USA, które rozważają wprowadzenie sankcji - mówił w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. W rozmowie z Michałem Sznajderem poruszył kwestię tego, jak władze ukraińskie postrzegają incydent w Cieśninie Kerczeńskiej i jak zamierzają na niego odpowiedzieć. Użył określenia "azowski pakiet sankcji". - Jedną z potencjalnych sankcji mógłby być koniec budowy Nord Stream 2 - ocenił. Jednocześnie prezydent Ukrainy zapewnił, że wprowadzenie stanu wojennego nie wpłynie na wybory prezydenckie, które mają się odbyć w marcu przyszłego roku. Wyraził też wdzięczność dla Polski za wspieranie Ukrainy na forum międzynarodowym i w przeprowadzaniu reform.
25 listopada dwa uzbrojone kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez rosyjskie siły specjalne. Do incydentu doszło w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej. Rosja oskarżyła ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Zajęte jednostki ukraińskie znajdują się w Kerczu, porcie na Krymie. Trzech ukraińskich marynarzy zostało rannych. Wszyscy oni zostali aresztowani przez Rosję.
W rozmowie z Michałem Sznajderem prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nazwał działania Rosji "otwartą agresją". - Przede wszystkim są nie tylko niebezpieczne dla Ukrainy, dla integralności Ukrainy, ale dla bezpieczeństwa całego regionu, być może bezpieczeństwa globalnego - ocenił. - Mamy do czynienia z brutalnym naruszeniem prawa międzynarodowego, brutalnym naruszeniem suwerenności - dodał.
Jak powiedział prezydent, według informacji wywiadowczych Ukrainy liczba żołnierzy rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą wzrosła w ciągu ostatnich dwóch miesięcy trzykrotnie. Zwiększyła się przy tym także liczba sprzętu wojskowego.
Nowe sankcje
Petro Poroszenko ocenił, że na incydent zareagował błyskawicznie, zwołując posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek, a następnie dzwoniąc od samego rana do różnych przywódców światowych - od kanclerz Niemiec Angeli Merkel po sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo.
Ukraina, jak tłumaczył prezydent, domaga się "natychmiastowego uwolnienia ukraińskich marynarzy i oficerów". Jak podkreślił, są oni jeńcami wojennymi. Po drugie, Ukraina domaga się odzyskania swoich okrętów.
- Mamy bardzo mocne stanowisko USA, które rozważają wprowadzenie sankcji - ocenił rozmówca Michała Sznajdera. Użył określenia "azowski pakiet sankcji". - Jedną z potencjalnych sankcji mógłby być koniec budowy Nord Stream 2 - stwierdził Poroszenko.
Zdaniem prezydenta Ukrainy Nord Stream 2 to "projekt bez najmniejszego sensu gospodarczego". W jego ocenie ma tylko zwiększyć zależność energetyczną Europy od Rosji.
Rosja niebezpieczna dla wszystkich
Prezydent Ukrainy przekonywał w rozmowie z Michałem Sznajderem, że Zachód powinien podjąć działania przeciwko Rosji nie tyle ze względu na Ukrainę, ale ze względu na siebie. Przypomniał zestrzelenie przez rosyjskich żołnierzy lotu MH17 nad wschodnią Ukrainą w 2014 roku, w wyniku czego zginęło wielu Holendrów, i próbę otrucia Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.
- I tak jest za każdym razem. Nikt nie wie, co Rosja sobie jutro wymyśli. Może rosyjscy żołnierze będą chcieli bronić Nord Stream 2 i zaatakują kraje nadbałtyckie - spekulował. - Żądamy w tej sytuacji jedności Unii Europejskiej i jedności świata - oświadczył.
Polska partnerem
Petro Poroszenko powiedział w rozmowie, że jest bardzo wdzięczny za stanowisko Polski w świecie w sprawach Ukrainy w ostatnich 5 latach.
- (Jesteśmy wdzięczni - przyp. red.) nie tylko za wspieranie ukraińskiej suwerenności. Polska jest jednym z największych doradców dla naszych reform, na przykład reform decentralizacyjnych. Także reformy na rzecz edukacji, deregulacyjna, gospodarcza, na rzecz klimatu, zostały dokonane przy wsparciu polskich doradców - wymieniał prezydent. Przypomniał także o powołaniu wspólnej brygady litewsko-polsko-ukraińskiej.
- Możecie mieć natychmiastowy dostęp do całego naszego doświadczenia w walce przeciwko Rosji - zapewnił. - Z przyjemnością podzielimy się tą wiedzą z naszymi polskimi przyjaciółmi i partnerami - dodał.
Wybory pewne
Rozmówca Michała Sznajdera zapewnił, że wprowadzenie stanu wojennego w regionach Ukrainy graniczących z Rosją i Krymem nie wpłynie na wolności Ukraińców, ani na wybory prezydenckie 31 marca.
- Putin jest przekonany, że może przeciwko nam dokonać agresji, a nasza reakcja będzie słaba - mówił. - Może Putinowi wydaje się, że wprowadzając stan wojenny, odwołamy wybory prezydenckie. Nie damy mu takiej szansy - ciągnął.
Prezydent Ukrainy tłumaczył, że wprowadzając stan wojenny obrona Ukrainy wzmocniła się, a jednocześnie żadne prawa konstytucyjne Ukraińców nie zostały zawieszone. - Zrobię wszystko, aby ochronić prawa demokratyczne Ukraińców - zapewnił.
Autor: fil / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS