- Nie wierzę, że w Rosji można zmienić władzę przez protesty publiczne - oświadczył w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS politolog Paweł Kowal z PAN. Zdaniem Kowala bardziej możliwe jest to, że niepokoje społeczne w Rosji posłużą do "przewrotów pałacowych" na Kremlu. Paweł Zalewski stwierdził z kolei, że pomimo złej sytuacji wewnętrznej większość Rosjan wciąż popiera Putina. Nie oznacza to jednak, że prezydent Rosji powinien czuć się pewny swojej pozycji. - To jest dla Putina dzwonek alarmowy - stwierdził Zalewski.
Tysiące ludzi przyszły w niedzielę w wielu miastach Rosji na demonstracje przeciwko korupcji, zwołane przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. W samej stolicy Rosji policja zatrzymała ponad 800 osób.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS