– Więzień ma prawo do skargi – podkreślił w „Faktach z Zagranicy” TVN24 BiS kryminolog Paweł Moczydłowski. Zaznaczył, że oceniając Norwegów pod kątem tego, jak traktują więźniów, należy wziąć po uwagę różnice kulturowe. – Społeczeństwa polskie i norweskie są różne. Nie poprawiajmy Norwegów, poradzą sobie – mówił. Swojego oburzenia na pobłażliwe traktowanie Breivika nie krył natomiast drugi gość programu, mecenas Piotr Kruszyński. – Nie mieści mi się to w głowie – podkreślił. – Wszystko ma swoje granice, te granice zdrowego rozsądku zostały przekroczone przez Norwegów – stwierdził.
W kwietniu 2016 roku sąd niższej instancji częściowo przyznał rację Breivikowi, który zarzucił państwu norweskiemu, że warunki, w jakich odbywa karę, są nieludzkim traktowaniem. Sąd uznał, że trzymanie go w izolacji od innych więźniów jest sprzeczne z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi, że „nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu”.
We wtorek przed sądem w norweskim mieście Skien rozpoczął się proces apelacyjny – od wyroku z kwietnia odwołały się bowiem obie strony.
Rząd Norwegii argumentuje, że Breivik, skazany za zamordowanie 77 osób na karę 21 lat pozbawienia wolności – z możliwością przedłużania w przypadku bycia uznanym za zagrożenie dla społeczeństwa – jest traktowany humanitarnie. Odseparowanie od innych więźniów podyktowane jest względami bezpieczeństwa, a osadzony ma dostęp do gier wideo i może oglądać telewizję oraz wykonywać ćwiczenia fizyczne.
Breivik skarży się nie tylko na izolację i kontrolę jego korespondencji – narzeka m.in. na jakość więziennego jedzenia i konieczność używania plastikowych sztućców.
Autor: Piotr Kraśko / Źródło: TVN24 BiS