- Być może w przyszłości na czele Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej stanie jedna osoba - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk. Podkreślił, że "nie ma formalnych możliwości zmienić traktat w dwa miesiące", odnosząc się do wizji PiS na "nową" Unię Europejską, o której europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski, mówił w rozmowie z portalem polskieradio.pl. Przedstawił on propozycję Unii, w której byłaby "większa rola państw zamiast silniejszej integracji" oraz zmienione zostałyby kompetencje przewodniczącego Parlamentu i Komisji.
Krasnodębski chciałby działać przeciwko "Unii wielu prędkości" oraz "wzmocnienia roli parlamentów narodowych, ponieważ obecnie jest ona niedostateczna". - Powinny one móc, przy pomocy procedury czerwonej kartki, zatrzymać pewne regulacje, a jednocześnie mieć prawo inicjatywy legislacyjnej - argumentował.
"Próbuje zawrócić rzekę kijem"
Wizja europosła PiS obejmowałaby "dokładne rozdzielenie kompetencji między Unią a krajami członkowskimi", "wzmocnienie relacji państwo członkowskie - KE". Proponuje także, aby "każdy kraj mógł odwołać swojego komisarza".
- Poseł Krasnodębski próbuje zawrócić rzekę kijem - stwierdził Jacek Protasiewicz, były wiceprzewodniczący PE. - Chodzi za tym głównie motywacja personalna, o to, żeby zaszkodzić Tuskowi - dodał na antenie TVN24 BiS. - W naszym interesie jest obrona mniejszych państw przez silne instytucje UE - skwitował Kowal.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: TVN24 BiS