Po tym, gdy Sam Altman został zwolniony przez zarząd OpenAI, odejściem z organizacji zagrozili niemal wszyscy pozostali pracownicy. Według jednego z jej managerów 743 z 770 zatrudnionych w OpenAI pracowników podpisało się pod listem domagającym się przywrócenia Altmana na stanowisko i zagroziło odejściem z organizacji. Tymczasem Sam Altman znalazł zatrudnienie w Microsofcie.
Zaczęło się od zwolnienia z pracy człowieka, który stał się jedną z czołowych postaci w dziedzinie sztucznej inteligencji, a skończyło na zapowiedziach masowego eksodusu pracowników OpenAI, organizacji, której przyszłość stanęła pod znakiem zapytania.
- To kompletne szaleństwo, zdecydowanie największy dramat zarządu w branży technologicznej, jakiego byłem świadkiem w ciągu ostatnich dekad - komentuje Mike Isaac, ekspert ds. technologii z "New York Timesa".
Piątkowa decyzja wywołała szok w Dolinie Krzemowej, zapoczątkowała niemały przewrót w całej branży zajmującej się sztuczną inteligencją i na nowo wznieciła debatę o szansach i zagrożeniach związanych z rozwojem sztucznej inteligencji.
OpenAI to organizacja, która stworzyła rewolucyjny ChatGPT - bijącą rekordy popularności aplikację opartą na sztucznej inteligencji, która jest w stanie stworzyć odpowiedzi na pytania i polecenia internautów, pisać artykuły, urzędowe pisma, a nawet prowadzić rozmowy w sposób łudząco podobny do tego, jak robi to drugi człowiek. Współzałożycielem, a jednocześnie prezesem firmy wartej dziś nawet 90 miliardów dolarów był 38-letni Sam Altman, ale od zeszłego piątku do miejsca, które stworzył, wchodzi już z plakietką "gość".
Czteroosobowy zarząd OpenAI uznał, że Sam Altman "nie był konsekwentnie szczery w swojej komunikacji". Nie wyjaśniono, co oznacza ta lakoniczna wypowiedź, a to podsyciło tylko falę domysłów. "The New York Times" sugeruje, że zdaniem zarządu Altman przykładał zbyt mało uwagi do kwestii bezpieczeństwa rozwoju sztucznej inteligencji.
- W weekend pojawiła się notatka, która zasadniczo sugeruje, że nie chodziło tu o jeden konkretny problem, tylko o całą serię zarzutów dotyczących komunikacji prowadzonej przez lata - informuje Isaac.
Pracownicy OpenAI grożą odejściem
Inwestorzy OpenAI, w tym Microsoft, który posiada 49 procent udziałów w firmie, mieli być kompletnie zaskoczeni decyzją zarządu. Jeszcze większy szok w całej branży technologicznej wywołały następne wydarzenia.
- Następstwa tej decyzji wciąż się mnożą. Teraz to członkowie zarządu stoją w obliczu wezwań do rezygnacji, krótko po tym, jak sami usunęli z firmy jej współzałożyciela i prezesa - mówi Anna Stewart ze stacji CNN.
Zaraz po odwołaniu Altmana w geście solidarności rezygnację z pracy ogłosili też drugi współzałożyciel OpenAI, Greg Brockman, i trzech polskich badaczy sztucznej inteligencji. Jednak na tym się nie skończyło, a dziś organizacja zmaga się z buntem pracowników na niewyobrażalną skalę. Według jednego z jej managerów 743 z 770 zatrudnionych w firmie pracowników podpisało się pod listem domagającym się przywrócenia Altmana na stanowisko i zagroziło odejściem z organizacji. Jednym z sygnatariuszy jest nawet członek zarządu firmy, który wcześnie doprowadził do zwolnienia 38-latka.
"Bardzo żałuję mojego udziału w pracach zarządu. Nigdy nie miałem zamiaru skrzywdzić OpenAI. Kocham wszystko, co razem zbudowaliśmy, i zrobię, co w mojej mocy, by ponownie zjednoczyć firmę" - napisał w mediach społecznościowych Ilya Sutskever.
Nowa praca Altmana
Rzecz w tym, że Sam Altman znalazł już nową pracę. 38-latek przeszedł do Microsoftu, gdzie będzie kierował nowym zespołem badawczym zajmującym się zaawansowaną sztuczną inteligencją. Technologiczny gigant miał zapewnić też pozostałych pracowników OpenAI, że jeśli zrezygnują ze swoich stanowisk, Microsoft znajdzie miejsce także dla nich.
- Microsoft stał się kluczowym graczem. To szaleństwo. Ta firma przejęła teraz kontrolę i stała się dominującym graczem w dziedzinie sztucznej inteligencji - wskazuje Chris Winfield, przedsiębiorca i ekspert ds. technologii.
To zaniepokoiło wielu ekspertów, którzy ostrzegają, że skupienie najważniejszych ludzi z branży sztucznej inteligencji - na czele z Altmanem - w rękach prywatnej firmy komercyjnej może ograniczyć nadzór nad postępem prac w tej dziedzinie.
Pod koniec października Joe Biden podpisał pierwszą regulację dotyczącą rozwoju sztucznej inteligencji w USA - rozporządzenie wykonawcze, które ma chronić przed nadużyciami z wykorzystaniem tej technologii, a nad wprowadzeniem AI Act, jednolitego prawa dotyczącego stosowania sztucznej inteligencji, pracuje także Unia Europejska.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS