Maj bez papierosa - taką akcję promuje Belgijska Fundacja Walki z Rakiem. To miesięczne wyzwanie, aby zerwać z nałogiem z pomocą bliskiej osoby. Okazuje się, że takie wsparcie wielokrotnie zwiększa szansę na rzucenie palenia. Tylko w tym roku w projekcie wzięło udział 9 tysięcy osób. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
To już tydzień, odkąd Nicolas ostatni raz sięgnął po papierosa. Już czuje pierwsze pozytywne skutki odstawienia nikotyny. - Często ćwiczę na orbitreku i mierzę puls za pomocą zegarka. Cóż, po tygodniu była naprawdę duża różnica w pracy serca - mówi Nicolas Cuissart, uczestnik projektu "Buddy Deal".
Mężczyzna palił, odkąd ukończył 18. rok życia. Od tamtej pory próbował rzucać palenie kilkanaście razy. Dziś nie jest w tym sam - wspiera go Sophie. - Chodzi o pomoc na pierwszym etapie. Oczywiście wola palacza, by rzucić, jest niezbędna. Obecność kolegi czy koleżanki na starcie polega na tym, żeby od czasu do czasu wykonać do niego telefon lub wysłać krótką wiadomość - wyjaśnia Sophie Adam, koleżanka Nicolasa.
Oboje wzięli udział w projekcie belgijskiej fundacji zajmującej się walką z rakiem. Podjęli miesięczne wyzwanie, aby zerwać z nałogiem nikotynowym z pomocą bliskiej osoby. - Wysyła mi kawały, odpisuje na moje desperackie wiadomości, gdy chcę zapalić. Odpisuje, gdy budzę się w nocy lub mam napady lęku - mówi Nicolas.
Większe szanse na rzucenie palenia
Według Belgijskiej Fundacji Walki z Rakiem takie wsparcie pozwala palaczowi zwielokrotnić szansę na rzucenie palenia. - Zdaliśmy sobie sprawę, że jeden miesiąc bez papierosa daje pięciokrotnie większą szansę na całkowite rzucenie palenia. Dodatkowo z pomocą profesjonalisty te szanse rosną trzykrotnie. A kiedy pytamy ludzi, którzy rzucili palenie, kto im pomógł, zawsze odpowiadają, że ktoś bliski, członek rodziny, przyjaciel, dziewczyna - mówi Veronique Le Ray z Belgijskiej Fundacji Walki z Rakiem.
Anne w ramach promowanego w Belgii "maja bez papierosa" wzięła udział w wyzwaniu już rok temu. Wsparciem była dla niej córka. - Wspierała mnie bardzo. Bardzo mi pomogła. Była dzielna i wytrwała. To wszystko chyba dzięki miłości - przyznaje Anne Bontenbal, była palaczka.
W tym roku w projekcie wzięło udział dziewięć tysięcy osób. Belgijska Najwyższa Rada Zdrowia - będąca ciałem doradczym ministra zdrowia tego kraju - kilka dni temu zaproponowała też, by w papierosach zakazać stosowania filtrów. - U palacza papierosów z filtrem rozwijają się też inne typy nowotworów płuc - wyjaśnia Nicolas Van Larebeke, onkolog z Uniwersytetu Gandawskiego.
Szkodliwe filtry
Według raportu opublikowanego przez Najwyższą Radę Zdrowia filtry dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Powodują, że palacze głębiej zaciągają się dymem. Ponadto zanieczyszczają środowisko.
Szacuje się, że do środowiska trafia aż 65 procent wszystkich niedopałków. Wprowadzenie papierosów z filtrem w latach pięćdziesiątych XX wieku spowodowało głębsze wdychanie dymu, a tym samym wyższe dawki toksycznych substancji w drogach oddechowych, co upowszechniło występowanie gruczolakoraka.
Firmy tytoniowe są przeciwko temu pomysłowi, przekonując, że po wycofaniu papierosów z filtrem rynek zaleją nielegalne wyroby. - Oznaczałoby to, że żaden produkt nie mógłby trafić teraz na rynek. To byłoby bardzo destrukcyjne, otworzyłoby drzwi do nielegalnego handlu. Na rynek i tak na pewno trafiałyby papierosy z filtrem, tylko z nielegalnych źródeł - mówi Philippe Deraedt z firmy Philip Morris.
Do apelu Belgów dołączyli też duńscy eksperci. - Sugerujemy, aby zakazać filtrów papierosowych. Filtry papierosowe nie przynoszą żadnych korzyści zdrowotnych, a powodują znaczne zanieczyszczenie. Wierzymy też, że takie posunięcie sprawiłoby, że mniej dzieci i młodzieży sięgnie po papierosa - twierdzi Niels Them Kjaer z Fundacji Antynikotynowej.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS