– Dziś widzę inaczej niż pół roku temu, że prezesowi PiS jednak się nie spieszy (do bycia premierem – przyp. red.) – wyznał w „Faktach z Zagranicy” na antenie TVN24 BiS były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński „zadowala się byciem naczelnikiem”, czyli nieformalnie wpływać na prezydenta i rząd. – Jego łechce to, że wszyscy wokoło nazywają go naczelnikiem państwa – dodał.
W czwartek niemiecki tabloid „Bild” opublikował wywiad z prezesem PiS. Jarosław Kaczyński zapewnił, że nie jest „władcą” Polski. „Polska jest demokracją. Nasza premier kieruje rządem, prezydent spełnia swoje zadania. Ale trochę (władzy – przyp. red.) pozostaje też dla szefa partii” – przyznał w rozmowie z niemieckim dziennikiem.
Zdaniem Marcinkiewicz z tych słów wynika, że prezes PiS „nie wprost, ale przyznaje się do tego”, że rzeczywiście to on kieruje państwem polskim. Gość Piotra Kraśki wyraził ponadto opinię, że Jarosławowi Kaczyńskiemu odpowiada obecny układ.
– Dziś widzę inaczej niż pół roku temu, że jemu jednak się nie spieszy (do bycia premierem – przyp. red.) – stwierdził Marcinkiewicz. – Zadowala się byciem naczelnikiem (…) Jego łechce to, że wszyscy wokoło nazywają go naczelnikiem państwa – wyjaśnił.
„Mocne” słowa poparcia dla Merkel
W wywiadzie Jarosław Kaczyński został także zapytany o to, czy gdyby był obywatelem niemieckim, to głosowałby na kanclerz Angelę Merkel. Kaczyński odpowiedział: „jako Polak mogę jedynie przytoczyć słowa mojego, niestety zmarłego, brata Lecha, które stale powtarzał: 'Angela Merkel jest dla nas Polaków najlepszym wyjściem'. Uważam, że miał rację. Nie mam prawa wyborczego w Niemczech. Z polskiego punktu widzenia mówię: byłoby dobrze, gdyby Pani Merkel została ponownie wybrana”.
– Te słowa są mocne i są wzmocnione bratem – podkreślił Marcinkiewicz. Jego zdaniem posłużenie się autorytetem zmarłego prezydenta sprawia, że te słowa prezesa PiS są mocniejsze, niż byłyby wówczas, gdyby Jarosław Kaczyński po prostu wyraziłby przychylną opinię o kanclerz Niemiec.
Uchodźcy – tak, getta – nie
Kazimierz Marcinkiewicz wyraził też swoją opinię na temat tego, czy Polska powinna udzielać azylu osobom szukającym go w Europie. – Polska powinna przyjąć uchodźców, ale powinna ich przyjąć w sposób rozsądny – stwierdził były premier.
– Każda gmina powinna przyjąć dwie lub trzy rodziny – ocenił Marcinkiewicz. Wytłumaczył, że w jego zamyśle uchodźcy powinni być w Polsce osiedlani równomiernie. – Bez tworzenia gett, ale niewielkie grupy w wielu miejscach – mówił. W jego ocenie „Francuzi popełnili ten błąd”, że pozwolili na tworzenie się gett imigrantów.
Ostatnią falę zamachów terrorystycznych w Europie Marcinkiewicz zrzucił na karb medialnego szumu, jaki tworzy każdy kolejny atak. – Kiedy codziennie widzimy w wiadomościach ginących ludzi, to takich przypadków będzie więcej. To się samo nakręca – ocenił i dodał: „przed tego typu wojną nie da się zabezpieczyć”.
Źródło: TVN24 BiS