- Myślę, że mamy do czynienia z morską wersją aneksji Krymu - stwierdził w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS prof. Jerzy Maria Nowak, były ambasador RP przy NATO. Jego zdaniem działania Rosji są nakierowane na umocnienie swojej pozycji na Morzu Azowskim i Morzu Czarnym oraz osłabienie gospodarcze Ukrainy. - Nie widzę kierunku na wojnę - zastrzegł jednak były dyplomata. Podobnego zdania był były ambasador Polski w Kanadzie. - Wierzę, że jest koncentracja wojsk rosyjskich. Czy to oznacza inwazję? Zobaczymy - stwierdził Marcin Bosacki.
Zdaniem byłego ambasadora Polski w Kanadzie, Marcina Bosackiego, Putin testuje Zachód, a ten nie przedstawił jednej, twardej linii, a raczej "miałkie" wypowiedzi.
- Putin zaryzykował, ale chyba dla siebie słusznie - ocenił Bosacki. - Trump, co było widać w Helsinkach na ich szczycie, co widać w jego (Trumpa - przyp. red.) wypowiedziach, ma awersję do twardego mówienia o Rosji - dodał.
Polska na marginesie
Komentując ostatnie działania Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej goście programu zwrócili uwagę, że głos Polski nie ma w tej kwestii wielkiego znaczenia, ze względu na znaczne osłabienie swojej pozycji na arenie międzynarodowej. - W tej chwili Polska nie jest w stanie wykonywać potrzebnych i korzystnych - również dla nas - gier dyplomatycznych, bo niestety - przede wszystkim w UE - jest zbyt słaba - ocenił Bosacki.
Zdaniem profesora Nowaka Polska nie może nawet grać "adwokata" Ukrainy, bo polski rząd sprawił, że "wszędzie żeśmy sobie po prostu pozamykali drzwi". - Strzelamy sobie sami we wszystkie możliwe stopy - zgodził się Bosacki, nawiązując między innymi do sporów Polski z Unią Europejską
- Im mniej stabilna Ukraina, tym dla nas gorzej, a Rosja ewidentnie gospodarczo i militarnie próbuje destabilizować. Po drugie to jest gra na podziały europejskie - podsumował były ambasador Polski w Kanadzie.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS