- My o Polexicie mówiliśmy jeszcze przed szczytem. Te słowa (- Kaczyńskiego, zaprzeczające zarzutom jakoby PiS chciało doprowadzić do Polexitu - przyp. red.) w żaden sposób nie zmieniają naszego spojrzenia na tę sprawę - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. - Zapewnień PiS odnośnie przyszłości nie brakuje, ale później przyszłość to bardzo mocno weryfikuje - dodał na antenie TVN24 BiS, wyliczając przypadki, kiedy PiS nie trzymało zapowiadanej wcześniej linii działań. Poseł przytaczał sytuacje - między innymi tę, gdy zapewniano, że to Jarosław Gowin zostanie ministrem obrony narodowej, a został nim Antonii Macierewicz lub gdy Jarosław Kaczyński zapewniał, że jeśli jego brat Lech zostanie prezydentem, to on nie zostanie premierem.
Lider PSL wspominał też o tym, że na dwa tygodnie przed brukselskim szczytem rząd nie podawał nawet informacji o wystawieniu Jacka Saryusz-Wolskiego jako kontrkandydata Donalda Tuska.
- Nie mamy żadnych przesłanek, by wierzyć w zapewnienia PiS. Są one od wielu miesięcy i lat niewiarygodne - skwitował Kosiniak-Kamysz i dodał, że "zostajemy w Europie sami. I to jest niebezpieczne". W rozmowie z Piotrem Kraśko polityk stwierdził, że nie widzi nikogo chętnego do sojuszu z Polską.
- Jesteśmy w drugiej lidze - dodał.
Autor: Fakty z Zagranicy