Ponad 30 polskich dyplomatów opuści w piątek terytorium Białorusi - przekazał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. To reakcja na wezwanie białoruskiego MSZ, które zażądało ograniczenia liczby polskich i litewskich dyplomatów w związku z ich rzekomo "destrukcyjną działalnością" w sprawie wyborów prezydenckich na Białorusi. - To jest paraliż polskiej dyplomacji - ocenił w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS Witold Jurasz z portalu Onet i Ośrodka Analiz Strategicznych. - Łukaszenka pokazuje, że źródła problemów nie są tak naprawdę wewnętrzne - dodała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador Polski w Moskwie. Zdaniem Wacława Radziwinowicza, wieloletniego korespondenta "Gazety Wyborczej" z Rosji - Łukaszenka nie pierwszy raz stosuje takie metody. - Z pewnością Łukaszenka będzie próbował wzmocnić się wewnętrznie - powiedziała Agnieszka Legucka, analityczka do spraw Rosji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, Akademia Finansów i Biznesu Vistula. Dodała również, że wewnętrzną siłą Łukaszenki są jego struktury siłowe.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS