Spięcie w relacjach Polski z Francją. Prezydent Francois Hollande odwołał swoją wizytę w przyszłym tygodniu w Polsce – ma to mieć związek z zerwaniem negocjacji ws. Caracali. – Francuzi są może bardziej emocjonalni niż my – ocenił w „Faktach z Zagranicy” gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Do takiej sytuacji nie powinno było w ogóle dojść – mówił Koziej.
Na antenie TVN24 BiS gość Jolanty Pieńkowskiej przyznał, że pierwsza wizyta prezydenta Hollande w Polsce 13 października miała „wiązać się z wielkimi rozmowami”, dlatego – jego zdaniem – „dziwne jest, że ktoś nie panuje nad stosunkami z innymi państwami (…) to powinno być uzgodnione z szefem MSZ”. Były szef BBN nie krył również zdziwienia faktem, że „rząd dopiero zaczyna martwić się co dalej”. Zwłaszcza, że – jak stwierdził generał – „program śmigłowcowy jest jednym z priorytetowych programów dla obronności, drugim po obronności rakietowej”.
Zdaniem generała Kozieja decyzja o zakończeniu negocjacji nie była wyłącznie decyzją superministra Morawieckiego. – Wnioskuję, że to jednak była decyzja ministra obrony narodowej – stwierdził Koziej. Były szef BBN zasugerował, że w naszym rządzie koordynatorem negocjacji powinien być szef MSZ. – Widać, że nie jest, nikt z nim nic nie konsultuje, nie uzgadnia. Dyplomacja polska kuleje, sam termin ogłoszenia to oznaka, że ktoś nie panuje nad stosunkami międzynarodowymi – mówił gen. Koziej. Dodał także, że przeciąganie negocjacji mogło doprowadzić do wprowadzenia w życie schematu myślenia „kończymy jedno, zaczynamy drugie”. Za przetargiem na śmigłowce Caracale stoi wiele niewiadomych. Gen. Koziej podkreślił, że „Airbus rzeczywiście wygrał przetarg (…) więc można sobie wyobrazić, że strona francuska uzna, że została pokrzywdzona”. Najważniejsze zdaje się być jednak to, co gen Koziej podkreślił w rozmowie z prowadzącą kilkakrotnie – śmigłowce są polskiej armii potrzebne i „nie mogliśmy dłużej zwlekać”. Były szef BBN ocenił, że polski przemysł zbrojeniowy „nie jest w stanie dostarczyć wszystkich potrzebnych śmigłowców”. Tłumaczenia niepowodzenia negocjacji po obydwu stronach się różnią, ale – jak powiedział na antenie TVN24 BiS Stanisław Koziej – „miejmy nadzieję, że strona polska ma rację”, ponieważ wraz z „tym problemem, tak źle rozciągniętym, tracimy ważnego – choć jak przyznaje Koziej – trudnego partnera”, a to niestety może nieść za sobą „negatywne konsekwencje w innych dziedzinach”.
Źródło: TVN24 BiS