W świecie, który wyhamował przez pandemię, wciąż są miejsca, do których podróżować można. Coraz więcej Polaków z takich możliwości korzysta nie zwracając uwagi na to, że w tych krajach poziom przestrzegania pandemicznych ograniczeń jest bardzo niski. Skrajnym przypadkiem jest Tanzania wraz z należącym do niej Zanzibarem. Ten kraj od kwietnia zeszłego roku w ogóle nie informuje o liczbie zakażeń, a prezydent John Magufuli nazywał COVID-19 grypą i mówił, że da się pokonać chorobę modlitwą. John Magufuli we wtorek zmarł. Oficjalnie - na serce. Nie brakuje spekulacji, że powodem zgonu był właśnie koronawirus.
Polacy najbliższe święta chętnie spędzą na Dominikanie, w Meksyku czy na Zanzibarze. Miejsc w samolotach już właściwie nie ma.
- Operatorzy oraz linie czarterowe, którzy oferują tego typu połączenia, mówią wprost: Polacy rzucili się na możliwość spędzenia Świąt Wielkiej Nocy w tropikach - twierdzi Paweł Kunz z fly4free.pl.
Wylot tam ciągle jest możliwy. Na miejscu nie trzeba odbywać kwarantanny, nie trzeba przedstawiać negatywnego wyniku na obecność koronawirusa. Granicę są otwarte dla wszystkich.
- Niesłabnącą popularnością wśród polskich turystów cieszy się Zanzibar, cieszy się Meksyk, cieszy się Dominikana. Coraz więcej osób myśli o Kostaryce. Wszystkie kierunki, które wiążą się z brakiem obostrzeń - dodaje Paweł Kunz.
Zanzibar - wyspa należąca do Tanzanii - to od kilku miesięcy prawdziwy hit wśród turystów z Polski. Obowiązują tam nieliczne obostrzenia - usta i nos trzeba zasłaniać tylko w miejscach publicznych, ale mało kto tego przestrzega. Zalecane jest odkażanie rąk i trzymanie dystansu.
Sytuacja epidemiczna jest niewiadomą. Kraj nie informuje o liczbie zakażonych, liczbie wykonanych testów czy zgonów.
- W tamtych rejonach będzie dochodziło do mutacji tego wirusa. On będzie wciąż miał swój rezerwuar. Wiele krajów, do których chcemy się wybrać, jeszcze przez szereg lat, może miesięcy, nie będzie miał dostępu do szczepień, tak jak my powoli zaczynamy mieć. Po prostu stanowimy zagrożenie dla tych osób - ostrzega doktor Tomasz Karauda, lekarz Oddziału Chorób Płuc Szpitala Uniwersyteckiego w Łodzi.
Prezydent Tanzanii od wielu miesięcy bagatelizował pandemię i zapewniał, że kraj jest od koronawirusa wolny. - Nie bójmy się, nie dajmy się zastraszyć. Pracujemy dalej. Bóg jest z nami. Strach to zła rzecz. Kiedy ta grypa pojawiła się w zeszłym roku, pokonaliśmy ją, ponieważ zaufaliśmy Bogu - mówił w styczniu 2021 roku John Magufuli.
Prezydent Tanzanii od kilku tygodni nie pojawiał się publicznie. W środę poinformowano, że zmarł. Spekulowano, że chorował na COVID-19, ale oficjalna wersja jest inna. - Drodzy Tanzańczycy, 17 marca o godzinie 18:00 straciliśmy naszego dzielnego przywódcę. Zmarł z powodu choroby serca. W szpitalu, w którym się leczył - przekazała Samia Suluhu Hassan wiceprezydent Tanzanii.
"Nie latałbym w tej sytuacji"
Nie tylko Polacy szukają relaksu pod palmami na plaży. Niemcy usunęły właśnie część Hiszpanii - w tym Majorkę - z listy miejsc wysokiego ryzyka. Na okres wielkanocny tani przewoźnik Lufthansy - Eurowings - przygotował nawet dodatkowe połączenia.
- Po ocenie Instytutu Roberta Kocha zdecydowaliśmy się zareagować na bardzo duże zapotrzebowanie podróżnych i zwiększyliśmy naszą ofertę. W okresie wielkanocnym uruchomiliśmy 300 dodatkowych lotów na Majorkę - poinformował Florian Graenzdoerffer, rzecznik prasowy Eurowings.
Na terenie samych Niemiec nie można udać się na wypoczynek. Hotele przyjmują tylko osoby podróżujące służbowo.
- Nie latałbym w tej sytuacji. Poza tym to wątpliwe, że nie możemy jechać na wakacje do innej części kraju, ale możemy wyjechać za granicę. Jestem temu absolutnie przeciwny - mówi Simon Pagel, mieszkaniec Dusseldorfu.
W Hiszpanii większość ludzi też jest zmuszona do pozostawania w domach. Lockdown będzie utrzymany na okres świąteczny.
"Należy rozważyć zamknięcie możliwości podróżowania"
Słowacki rząd ogłosił za to właśnie zakaz wyjazdu z kraju. Podróże dozwolone będą tylko w celach zawodowych, ale nie turystycznych. Wszystko w obawie przed kolejnymi, egzotycznymi mutacjami.
- Należy rozważyć zamknięcie możliwości podróżowania do innych krajów. Ze względu na to, że możemy być niebezpieczeństwem dla tych ludzi i oni dla nas. Nie wiemy, jaka tam jest sytuacja epidemiologiczna i ten ruch powinien być wstrzymany w związku z tym ze względu na wzrosty dla tych krajów - mówi doktor Tomasz Karauda.
Już w styczniu podobną decyzję podjęła Francja, z której wylecieć można tylko do krajów unijnych, do Wielkiej Brytanii, Andory, a także kilku państw europejskich spoza wspólnoty. Do krajów trzecich wylecieć można tylko z ważnego powodu.
Autor: Justyna Zuber / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS