Kamala Harris to amerykańska wiceprezydentka. Gdyby Joe Biden wycofał się z wyścigu, mogłaby zająć jego miejsce i powalczyć o prezydenturę. Czy Ameryka byłaby gotowa na pierwszą kobietę na urzędzie prezydenta, i to pochodzącą z mniejszości? Kamala Harris ma doświadczenie w przełamywaniu barier i przecieraniu szlaków.
Kamala Harris w 2019 roku nie zdobyła nawet nominacji demokratów. Z braku poparcia musiała wycofać się z kandydowania na prezydenta, ale dostała niezłą nagrodę pocieszenia. Jako pierwsza kobieta w historii, jako pierwsza Afroamerykanka i osoba o azjatyckich korzeniach, została wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.
Kamala Harris ma 59 lat. Jej mama pochodziła z Indii. Była biolożką i prowadziła badania nad rakiem piersi. Ojciec urodził się na Jamajce. Imię Kamala w sanskrycie oznacza kwiat lotosu. Harris często wspomina swoją mamę, która samotnie wychowała dwie córki. Była dla nich wzorem samodzielności i feminizmu. Mąż Kamali Harris, Douglas Emhoff, jest prawnikiem. Z poprzedniego małżeństwa ma dwójkę dzieci.
Z wykształcenia Harris jest prawniczką. Przez dwie kadencje była prokuratorem generalnym Kalifornii, ale później zrezygnowała z kariery prawniczej na rzecz kariery politycznej i zdobyła mandat senatora. Do dziś angażuje się w walkę o prawa mniejszości seksualnych, dzieci i prawa kobiet. - Choć jestem pierwszą kobietą pełniącą ten urząd, to na pewno nie ostatnią. Małe dziewczynki widzą, jakie ten kraj daje im możliwości - mówiła podczas jednego z wystąpień.
Z sondażu Reutersa i pracowni Ipsos, przeprowadzonego już po próbie zabójstwa Donalda Trumpa, wynika, że na zwycięstwo ma porównywalne lub niewiele większe szanse niż Joe Biden. Aż 60 procent zarejestrowanych wyborców Partii Demokratycznej uważa, że Kamala Harris byłaby dobrym prezydentem.
Coraz częściej zastępuje Joe Bidena
Wobec problemów zdrowotnych Joe Bidena to Kamala Harris zaczęła go coraz częściej zastępować na kampanijnej trasie. Zagrzewa do walki, zachęca, dodaje otuchy, ale pozostaje lojalna. Spośród wszystkich wpływowych demokratów akurat ona ani nie chce, ani nie może być tą, która namawia Joe Bidena do rezygnacji.
- O naszym prezydencie wiemy jedno: jest wojownikiem. Po tym, jak cię znokautują, on pierwszy ci powie, żebyś z powrotem stanął do walki. I właśnie to zamierzamy zrobić. Będziemy walczyć i zwyciężymy - zapewnia Harris.
CZYTAJ TEŻ: Barack Obama o szansach Joe Bidena
Krytycy zarzucają Kamali Harris, że choć pod względem merytorycznym jest prymuską, to nie ma charyzmy. W ciągu minionych trzech lat nie zachwyciła, nie wybiła się na niezależność. Pozostała w cieniu Bidena. Prezydentowi najwidoczniej to odpowiadało, choć w ostatnich dniach zaczął ją bardziej doceniać i z tego cienia wyciągać. - To dzięki wam ja jestem prezydentem, a Kamala Harris - wiceprezydentem. A tak w ogóle to ona nie tylko jest świetnym wiceprezydentem. Ona mogłaby też być prezydentem Stanów Zjednoczonych - mówił Joe Biden.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Abaca/PAP/EPA