Saudyjscy strażnicy graniczni zabili setki imigrantów na granicy z Jemenem - twierdzi organizacja Human Rights Watch. Strażnicy mieli strzelać do imigrantów z bliskiej odległości, bić ich metalowymi prętami i zmuszać do gwałcenia kobiet. Wstrząsający raport został oparty na zeznaniach świadków, nagraniach z miejsca zbrodni i zdjęciach ofiar. Saudyjski rząd twierdzi, że traktuje zarzuty poważnie, ale zdecydowanie odrzuca sugestie, że zabójstwa były systematyczne lub przeprowadzane na dużą skalę.
- Nie jestem w stanie opisać tego szoku. Kule leciały ze wszystkich stron - wspomina Mustafa Sofian Mohammed. Mustafa marzył o lepszej przyszłości dla siebie i swojej rodziny, dlatego wyjechał z pogrążonej w kryzysie Etiopii. Podróży omal nie przypłacił życiem. - Strzelali bez przerwy. To było jak deszcz pocisków - wspomina.
Mustafa twierdzi, że został zaatakowany przez saudyjskich strażników granicznych. Mężczyzna stracił lewą nogę. Uratowany został przez grupę imigrantów. Trafił do szpitala w stolicy Jemenu. Jego leczenie i protezę sfinansowała Międzynarodowa Organizacja do spraw Migracji. - Szliśmy w 45-osobowej grupie. Jestem pewny, że przeżyły tylko trzy osoby. Rozmawiałem z nimi. Do pozostałych nie jestem w stanie dotrzeć - dodaje Mustafa.
Organizacja Human Rights Watch oskarża saudyjskich strażników granicznych o masowe zabójstwa imigrantów, którzy próbowali przedostać się z Etiopii do Arabii Saudyjskiej. Według organizacji między marcem 2022 a czerwcem 2023 roku życie straciło co najmniej 655 imigrantów, w tym wiele kobiet i dzieci. Do zbrodni dochodziło wzdłuż granicy z Jemenem.
- Jednym z największych problemów, jaki napotkaliśmy, była weryfikacja liczby ofiar. Nasze ostrożne szacunki mówią o kilkuset zabitych, ale ofiar mogą być tysiące. Świadkowie mówili mi o polach śmierci, o górach, na których zboczach leżały ciała rozerwane na strzępy - mówi Nadia Hartman, Human Rights Watch, autorka raportu.
Gwałty, ostrzały, egzekucje
Przedstawiciele organizacji Human Rights Watch rozmawiali z kilkudziesięcioma osobami, które pieszo próbowały przekroczyć jemeńsko-saudyjską granicę. Świadkowie twierdzą, że saudyjscy strażnicy graniczni używali moździerzy i strzelali do ludzi z bliskiej odległości. W niektórych przypadkach pytali imigrantów, w którą kończynę wolą zostać postrzeleni.
"Wielokrotnie byliśmy ostrzeliwani. Widziałam ludzi zabijanych w sposób, którego nigdy bym nie przewidziała. Widziałam egzekucję 30 osób. Wczołgałam się pod skałę i zasnęłam. Myślałam, że dookoła mnie też śpią ludzie. Po czasie zorientowałam się, że to ciała. Byłam tam sama" - wspomina 14-letnia Hamdiya. W 73-stronicowym raporcie pojawiają się też oskarżenia dotyczące gwałtów. 17-latek z Etiopii, z którym rozmawiała organizacja Human Rights Watch, twierdzi, że saudyjscy strażnicy zmusili go do zgwałcenia dwóch dziewcząt. Imigranci twierdzą, że byli bici kamieniami i metalowymi prętami. - Nasza organizacja monitoruje sytuację na saudyjskiej granicy od 2014 roku, ale do zabójstw dochodziło tam nieregularnie. W ostatnich latach zaobserwowaliśmy dramatyczną eskalację przemocy - dodaje Nadia Hartman.
Pudrowanie wizerunku
To ostatnie, z czym chce być kojarzona Arabia Saudyjska. Kraj od lat próbuje pudrować swój wizerunek gigantycznymi inwestycjami w sport. Według "Guardiana" od początku 2021 roku Saudyjczycy na umowy sportowe wydali ponad 6 miliardów dolarów. Kontrakty z tamtejszymi klubami piłkarskimi podpisali między innymi Cristiano Ronaldo, Neymar czy Benzema. "Wydawanie miliardów dolarów na kupowanie klubów golfowych i piłkarskich oraz sponsorowanie dużych wydarzeń mających poprawić wizerunek Arabii Saudyjskiej nie powinno odwracać uwagi od tych przerażających zbrodni" - uważa Nadia Hartman.
Raport oparty został na zeznaniach świadków, kilkuset filmach, zdjęciach satelitarnych oraz fotografiach zabitych i rannych imigrantów. Według Human Rights Watch na granicy jemeńsko-saudyjskiej doszło nie tylko do złamania praw człowieka. Organizacja nie wyklucza, że możemy mieć do czynienia ze zbrodnią przeciwko ludzkości.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS