W szpitalu w Madrycie lekarze przeszczepili serce dwumiesięcznej dziewczynce - pomimo tego, że dawca miał inną grupę krwi, a samo serce przed przeszczepem musiało być reanimowane. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
Naiara ma zaledwie dwa miesiące i właśnie dostała szansę na nowe życie. Urodzona z poważną wadą serca Naiara przeszła skomplikowaną, wielogodzinną, pionierską operację.
- To pierwszy przypadek na świecie, kiedy niemowlęciu przeszczepiono serce od dawcy z inną grupą krwi i którego narząd przestał bić - opowiada doktor Juan Miguel Gil Jaurena ze Szpitala im. Gregoria Marañóna w Madrycie.
Wadę serca u Naiary zdiagnozowano przed narodzinami. Dziewczynka urodziła się jako wcześniak, ważyła mniej niż dwa kilogramy. Jedyną szansą na jej ocalenie był przeszczep serca, ale znalezienie dawcy dla tak małego dziecka nie było łatwe. Serce pojawiło się dosłownie w ostatniej chwili.
- Dobę przed operacją jej stan bardzo się pogorszył. Gdyby serce nie dotarło na czas, możliwe, że już by jej z nami nie było - relacjonuje doktor Manuela Camino ze Szpitala im. im. Gregoria Marañóna w Madrycie.
Przed przeprowadzeniem przeszczepu zespół chirurgów z Madrytu musiał pokonać dwie przeszkody, czyli dystans i czas. Dawca przebywał w szpitalu w innej części kraju, dlatego serce zostało dostarczone drogą lotniczą. Specjaliści ze szpitala im. Gregoria Marañóna w Madrycie jeszcze nigdy nie przeszczepiali serca tak małemu dziecku.
- Wraz z upływem czasu i rozwojem pozostałych narządów, podczas badań USG, uznaliśmy, że dziecko kwalifikuje się do przeszczepu - wyjaśnia doktor Manuela Camino.
"Magia zadziałała dwukrotnie"
Serce, które otrzymała dziewczynka, przestało bić na co najmniej kilka minut. Lekarze musieli dwukrotnie pobudzać organ pozaustrojowo, a przeznaczona do tego aparatura musiała zostać specjalnie dostosowana do podłączenia tak małego serca.
- Różnica polega na tym, że w przypadku konwencjonalnych przeszczepów serce cały czas bije. W przypadku, gdy akcja zostaje zatrzymana na kilka minut, musimy to serce reanimować, by ponownie zaczęło bić - tłumaczy doktor Juan Miguel Gil Jaurena.
Od blisko trzech dekad Hiszpania jest światowym liderem w dziedzinie transplantologii. Mimo to niemowlęta czekające na przeszczep są szczególnie narażone na ryzyko śmierci. Trudno znaleźć dla nich dawcę. Są też za małe, by korzystać z urządzeń wspomagających pracę komór serca. Operacja Naiary, która zakończyła się sukcesem, daje nadzieję nie tylko innym rodzicom, ale też lekarzom.
- W tym przypadku magia zadziałała dwukrotnie. Po raz pierwszy, gdy zatrzymane serce udało się pobudzić, a po raz drugi, gdy zabiło ono w ciele Naiary - mówi doktor Juan Miguel Gil Jaurena.
Szpital nie podał dokładnej daty przeprowadzenia operacji. Wiadomo, że dziewczynka kilka tygodni spędziła na oddziale intensywnej terapii. Dziś Naiara powoli wraca do zdrowia. Ta historia nie byłaby możliwa, gdyby nie odwaga i zdecydowanie rodziców, którzy stracili swoje dziecko. Rodzina dawcy, która uratowała życie Naiary, postanowiła pozostać anonimowa.
Autor: Justyna Kazimierczak / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS