"Historyczna chwila" w Korei Południowej. Kilka tysięcy funkcjonariuszy w akcji, w końcu aresztowali prezydenta

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowany
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowany
Justyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowanyJustyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Prezydent Korei Południowej został aresztowany i doprowadzony na przesłuchanie przed komisję ds. korupcji. Tym razem policja zmobilizowała odpowiednio większe siły i obrońcy prezydenta dali za wygraną. Przeciw prezydentowi toczy się procedura impeachmentu po tym, jak w grudniu wprowadził nieoczekiwanie stan wojenny w kraju.

Po trwającym kilka godzin impasie odsunięty od władzy prezydent Korei Południowej został aresztowany. Wcześniej Jun Suk Jeol zdążył nagrać przemówienie do narodu. - Kiedy zobaczyłem, jak przekraczają strefę bezpieczeństwa, używając sprzętu przeciwpożarowego, postanowiłem stawić się przed komisją do spraw korupcji. Uważam, że to dochodzenie jest nielegalne, ale chcę zapobiec rozlewowi krwi - powiedział.

Pierwsza próba aresztowania prezydenta miała miejsce na początku roku, ale uniemożliwiła to jego ochrona. Teraz służby były lepiej przygotowane. W akcji zatrzymania głowy państwa wzięło udział kilka tysięcy funkcjonariuszy. 

ZOBACZ TEŻ: Jest nakaz zatrzymania prezydenta i przeszukania rezydencji. Pierwszy raz w historii

- Byliśmy świadkami historycznej chwili. Po raz pierwszy urzędujący prezydent Korei Południowej został aresztowany i zabrany na przesłuchanie. Zwolennicy prezydenta nocowali tu, chcąc pokazać mu, że mimo ogłoszenia przez niego stanu wojennego stoją za nim i jego konserwatywną polityką - relacjonował Mike Valerio, korespondent CNN.

Barykady i drut kolczasty wokół rezydencji Jun Suk Jeola, Korea Południowa
Barykady i drut kolczasty wokół rezydencji Jun Suk Jeola, Korea Południowa

Tysiące zwolenników przed domem prezydenta

Jun Suk Jeol został przewieziony do siedziby biura do spraw korupcji, które ma 48 godzin na jego przesłuchanie. Polityk odmawia składania zeznań. Śledczy mogą wystąpić do sądu o kolejny nakaz zatrzymania prezydenta na maksymalnie 20 dni. Jeśli sąd odmówi wydania nakazu, Jun Suk Jeol zostanie zwolniony i będzie mógł wrócić do swojej rezydencji, przed którą zebrały się tysiące jego zwolenników. 

- Uważam, że prezydent powinien zostać usunięty z urzędu, ale kiedy zobaczyłem jego twarz w telewizji, nagle zacząłem współczuć obywatelom naszego kraju - komentuje Lee Young Seok, mieszkaniec Seulu. - Choć mam prawie 70 lat, nigdy nie pozwolę, aby nasz kraj został przekazany w ręce opozycji - mówi Kim Wook-Hee, mieszkaniec stolicy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sześciogodzinny stan wojenny. O co chodziło w Korei Południowej

Prezydent jest oskarżany o bunt i nadużycie władzy w związku z wprowadzeniem w grudniu stanu wojennego, który po naciskach parlamentu i opinii publicznej został odwołany w ciągu kilku godzin. Jun wielokrotnie bronił swojej decyzji, twierdząc, że ogłaszając stan wojenny, próbował chronić demokrację przed sympatykami z Korei Północnej. 

Natalia Szewczak: prezydent Korei Południowej nazywany jest polityczną "sierotą"
Natalia Szewczak: prezydent Korei Południowej nazywany jest polityczną "sierotą" TVN24

Uważają, że dopuścił się zamachu stanu

Opozycja twierdzi, że Jun Suk Jeol dopuścił się zamachu stanu. - Musimy chronić naszą konstytucję, bronić naszej demokracji przed jej wrogami i uratować nasz kraj - przekonuje Jung Chung-Rae z Partii Demokratycznej.

W związku z wprowadzeniem stanu wojennego, który doprowadził do kryzysu politycznego w Korei Południowej, aresztowanych zostało kilku wysokich rangą urzędników, wśród nich dowódcy wojskowi i były minister obrony. Według śledczych ogłoszenie przez prezydenta stanu wojennego jest równoznaczne z próbą przeprowadzenia powstania. To przestępstwo, za które może grozić dożywocie, a nawet kara śmierci. 

- Jestem pewien, że sąd uwzględni wniosek i prezydent zostanie usunięty ze stanowiska oraz oskarżony o popełnienie przestępstwa. Myślę, że niemal na pewno trafi też do więzienia. Trudno mi wierzyć w jego polityczne odrodzenie - komentuje Jeremy Chan z Eurasia Group.

W połowie grudnia prezydent został zawieszony w obowiązkach głowy państwa po przegłosowaniu przez parlament wniosku o jego impeachment. Teraz Trybunał Konstytucyjny musi zdecydować, czy zatwierdzić jego odwołanie, czy przywrócić go na stanowisko. 

Pierwsza rozprawa odbyła się we wtorek, ale trwała zaledwie cztery minuty, bo - podobnie jak w przypadku przesłuchań w sprawie wprowadzenia stanu wojennego - prezydent nie zaszczycił sądu swoją obecnością. 

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LEE JONG-KEUN/KOREA POOL

Pozostałe wiadomości

Coraz częstsze są przypadki hipotermii nie w górach, ale w mieście i nie podczas spaceru na mrozie, ale podczas spania we własnym, zimnym domu. Najczęściej dotyka to starsze osoby. Policjanci ostatnio pomogli pani Eugenii - rozpali jej w piecu i nanieśli opału.

Nie w górach, a we własnym domu. "Hipotermia miejska" najczęściej dotyka osoby starsze

Nie w górach, a we własnym domu. "Hipotermia miejska" najczęściej dotyka osoby starsze

Źródło:
Fakty TVN

W minionym roku na krztusiec zachorowało ponad 32 tysiące osób w Polsce. W 2023 nie było nawet tysiąca zachorowań. To oznacza 35-krotny wzrost liczby chorych. Lekarze mówią o epidemii krztuśca, ale dodają, że łatwo się przed tym ochronić - wystarczy się zaszczepić.

"Jedna osoba może zakazić nawet 17 osób". Szef GIS: to najpoważniejszy kryzys od ponad 50 lat

"Jedna osoba może zakazić nawet 17 osób". Szef GIS: to najpoważniejszy kryzys od ponad 50 lat

Źródło:
Fakty TVN

Poznańscy okuliści przywracają ludziom wzrok w Afryce od 2018 roku. Kilka dni temu wrócili z Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej. W ramach misji z zaplanowanych 50 zabiegów udało się im przeprowadzić aż 63 operacje oraz 500 konsultacji. Dla miejscowych to była jedyna taka szansa na profesjonalne leczenie.

Polscy lekarze pomagają w miejscu "zapomnianym przez dzisiejszy świat". "Czary tutaj mają się bardzo dobrze"

Polscy lekarze pomagają w miejscu "zapomnianym przez dzisiejszy świat". "Czary tutaj mają się bardzo dobrze"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Waszyngton szykuje się na ceremonię zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA. Na uroczystość do stolicy zjadą się światowi liderzy, dyplomaci i politycy. Zapewnić im bezpieczeństwo to jedna sprawa, a druga - utrzymać pod pełną kontrolą demonstracje i protesty, jakie mają towarzyszyć uroczystości.

Przed zaprzysiężeniem Trumpa "pełna gama widocznych i niewidocznych środków bezpieczeństwa"

Przed zaprzysiężeniem Trumpa "pełna gama widocznych i niewidocznych środków bezpieczeństwa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jeśli do wyboru jest możliwość uczestnictwa w ceremonii zaprzysiężenia, a po drugiej stronie realna możliwość wizyty Donalda Trumpa na zaproszenie prezydenta RP w przyszłości, to zdecydowanie warto skupić się na tej drugiej - powiedział w "Faktach po Faktach" szef BBN Jacek Siewiera. Odniósł się w ten sposób do braku zaproszenia dla prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska na ceremonię inauguracji prezydentury Trumpa. 

Szef BBN: marny ze mnie dyplomata, ale wiem coś innego

Szef BBN: marny ze mnie dyplomata, ale wiem coś innego

Źródło:
TVN24

- Polska jest bezpieczna - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 ambasador USA w Warszawie Mark Brzezinski. Wspominał, że kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, w pewnym momencie było w Polsce 13,5 tysiąca żołnierzy amerykańskich. Jak powiedział, "Rosjanie trzymają się z dala od Polski". - To jest olbrzymi sukces - ocenił.

Ambasador Brzezinski: Polska podjęła ryzyko

Ambasador Brzezinski: Polska podjęła ryzyko

Źródło:
TVN24

Ostatnie dni w Kalifornii to nie tylko walka z ogniem, ale i walka polityczna. Amerykańska prawica, w tym Donald Trump i jego stronnicy, mocno uderza we władze stanu i miasta Los Angeles, twierdząc, że ogromna skala żywiołu to też efekt ich niekompetencji oraz fatalnych priorytetów.

Szukają odpowiedzialnych za pożary. Trump wini gubernatora

Szukają odpowiedzialnych za pożary. Trump wini gubernatora

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Już za tydzień Donald Trump ponownie zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. W tym świetle niebywale istotne są wszystkie wypowiedzi jednego z jego najbliższych stronników. Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, tym razem obiera za cel nie konkretne europejska państwa, ale cały kontynent. 

"Musk i Putin próbują zmieść międzynarodowy ład". Miliarder przejął slogan węgierskiej prezydencji

"Musk i Putin próbują zmieść międzynarodowy ład". Miliarder przejął slogan węgierskiej prezydencji

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS