Ostatnia debata przedwyborcza kandydatów ubiegających się o fotel amerykańskiego prezydenta jest uznawana za jedną z najbardziej wyjątkowych i równocześnie "brudnych" w historii tego kraju. - Przełomowość jest przede wszystkim w tym, że Donald Trump był w stanie tak zwieść wyborców, że nie zwracali uwagi na fakt, że nie nadaje się do bycia prezydentem – powiedziała w „Faktach z Zagranicy” Małgorzata Zawadka, wieloletnia korespondentka mediów w USA. Zawadka dodała też, że słabość Clinton wynikała głównie z tego, że „ona jedynie może prowokować Donalda Trumpa, żeby pokazał prawdziwą twarz”, ponieważ z Trumpem nie da się „wchodzić w żadną dyskusję”.
Zdaniem rozmówców Piotra Kraśko waśnie taki się opinii publicznej pokazał. Artur Wróblewki, amerykanistę z Uczelni Łazarskiego, zdziwiły natomiast słowa Trumpa o uznaniu wyniku wyborów. Jego zdaniem stanowiły one „pewien precedens, że kandydat na prezydenta, niczym Hitchcock, będzie nas trzymał w zawieszeniu”. Zdaniem komentatora TVN24 BiS fenomen amerykańskiej kampanii polega na tym, że „tak naprawdę w Ameryce jest dużo hipokryzji, dużo obłudy”.
Źródło: TVN24 BiS