Zdaniem byłego prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwilego Europa zapomniała, że na wschodzie Ukrainy toczy się wojna. – Ukraińcy są ofiarami własnej siły i własnego męstwa. Proszę sobie wyobrazić, gdyby front się załamywał, a wiele milionów Ukraińców zalewałoby Europę. Wtedy wszyscy by o tym mówili – uważa gubernator obwodu odeskiego, który był gościem „Faktów z Zagranicy” na antenie TVN24 BiS.
Były prezydent Gruzji został zaproszony do Warszawy na Warsaw East European Conference, międzynarodową konferencję organizowaną przez Studium Europy Wschodniej UW. Przy tej okazji udzielił wywiadu Piotrze Kraśce, który zapytał go o to, czy uważa, że wojna na wschodzie Ukrainy stała się dla Europejczyków „zapomnianą wojną”. – Ukraińcy są ofiarami własnej siły i własnego męstwa. Proszę sobie wyobrazić, gdyby front się załamywał, a wiele milionów Ukraińców zalewałoby Europę. Wtedy wszyscy by o tym mówili – ocenił polityk. Jego zdaniem Ukraińcy „dzielnie walczą na froncie, powstrzymując wroga”.
– W wielu względach Ukraina chroni resztę Europy, odgrywa taką samą rolę, jak kiedyś przed wiekami dynastia habsburska, która broniła Europy przed Turcją Otomańską. Teraz Ukraina broni Europy przed wrogiem ze wschodu. Europejczycy zaczynają zapominać, że ktoś za nich umiera niemal codziennie – przekonywał.
„Oczywiście, że Ukraina jest w stanie wygrać wojnę”
Michaił Saakaszwili pełni obecnie funkcję gubernatora obwodu odeskiego. W jego opinii Ukraina wyjdzie zwycięsko z konfliktu z Rosją, jeśli przeprowadzi „prawdziwe reformy”.
– Zaczęła się desowietyzacja. To nie tylko kwestia symboli, kiedy obalano Lenina i zmieniano nazwy ulic. (…) Teraz ludzie są znacznie mniej lewicowi, niż dawniej, i nie opowiadają się tak bardzo za opiekuńczym państwem. A drugi proces, jaki się dokonał, to przyjście nowych ludzi do rządu na niższych i średnich szczeblach, a z czasem przyjdą też na najwyższe szczebla. To nowi młodzi ludzie, którzy frustrują się, kiedy z powodu starego systemu nie mogą odnieść sukcesu, ale już zdążyli zasmakować obecności we władzach – tłumaczył. Jak mówił, „obecna elita polityczna na Ukrainie liczy sobie już ćwierć wieku”.
– Myślę, że wygranie wojny to połączenie dwóch czynników – stałe powstrzymywanie wroga i prawdziwe reformy w Kijowie. (…) Oczywiście, że Ukraina jest w stanie wygrać wojnę, ale to musi być zwycięstwo w Kijowie poprzez zmiany – przekonywał.
„Balcerowicz dokonał wspaniałych rzeczy dla Polski”
Były prezydent Gruzji w maju skrytykował Leszka Balcerowicza, który doradza władzom w Kijowie. W popularnym talk show Saakaszwili nazwał byłego wicepremiera RP „politykiem wyciągniętym z naftaliny, który przyjeżdża na Ukrainę raz w miesiącu po pieniądze” i dodał, że polski ekonomista to „to najemny wybielacz skorumpowanych reżimów”.
– Myślę, że Balcerowicz dokonał wspaniałych rzeczy dla Polski, nawet jeśli w Polsce wielu go nie lubi. Ale ja myślę, że to co on zrobił dla Polski, było świetne. Przyjeżdżałem wtedy do Polski i widziałem, co zrobił. Inna sprawą jest to, co zrobił potem, to inna historia – odpowiedział gość Piotra Kraśki, gdy dziennikarz zapytał go o te słowa.
– Najważniejsze jest to, że o losie Ukrainy nie powinni decydować obcokrajowcy – dodał. Na uwagę, że sam jest obcokrajowcem na Ukrainie, Saakaszwili odrzekł, że „już prawie 10 lat dorosłego życia” mieszka w tym kraju, i że „identyfikuje” się z Ukrainą. – Nowa generacja polityków na Ukrainie powinna brać sprawy w swoje ręce. Problem w tym, że stara klasa polityczna na Ukrainie wskazuje na obcokrajowców jako na problem, ponieważ dla nich to symbol zmian. Dlaczego sprowadzono obcokrajowców ? Ponieważ oni nie dążą do władzy na Ukrainie, a na dodatek stara klasa uważa, że obcokrajowcy coś zrobią, ale nie zdołają zmienić systemu i starzy będą u steru. Nowi ludzie powinni przejąć władzę, oni skorzystają z dorad Balcerowicza, ale to będzie tylko przychylne doradzanie – powiedział Saakaszwili.
– W ostateczności prawdziwe zmiany powinny być wprowadzone przez nowe pokolenie, które nadejdzie. To będą lepsi partnerzy dla Polski i Europy. A dzisiaj musimy stworzyć specjalny sojusz, złożony z Polaków, Bałtów, Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu i Turcji. To dla naszego bezpieczeństwa, musimy to zrobić, ponieważ Zachód jest bardzo słaby. Wiemy wszyscy, że Europejczycy są bardzo słabi. Musimy coś stworzyć, aby przynajmniej zminimalizować tę słabość – przekonywał były prezydent Gruzji.
Autor: Piotr Kraśko / Źródło: TVN24 BiS