Parlament Europejski uchwalił rozporządzenie w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych. Akt musi zostać jeszcze przyjęty przez Radę Europejską, zanim stanie się prawem. W ostatniej chwili Europejska Partia Ludowa opowiedziała się przeciwko rozporządzeniu. Rolnicy protestujący przeciwko Zielonemu Ładowi obawiają się utraty obszarów rolnych.
Przyroda jeszcze się nie poddaje, jeszcze walczy, ale bez naszej aktywnej pomocy sobie nie poradzi. Cenna jest każda proekologiczna inicjatywa. Ponad 80 procent siedlisk przyrodniczych w Europie znajduje się w złym stanie. Co roku na naszym kontynencie ginie 20 milionów ptaków. W ciągu dekady na obszarach rolniczych zniknęło nawet 80 procent populacji owadów. Właśnie dlatego w Brukseli powstała inicjatywa, aby nie tylko chronić przyrodę, ale też aktywnie ją odbudowywać.
We wtorek, po prawie dwóch latach konsultacji, Parlament Europejski uchwalił rozporządzenie w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych. - To historyczny postęp. Unia Europejska potrzebuje polityki ekologicznej, która wykracza poza zwykłą ochronę środowiska. To prawo to krok naprzód, który dokona się do 2030 roku - mówi Cesar Luena, parlamentarzysta-sprawozdawca Socjalistów i Demokratów.
Rozporządzenie to akt prawa Unii, który obowiązuje bezpośrednio. Nie jest wdrażany przez parlamenty państw członkowskich, jak założenia dyrektyw.
Nowe prawo przewiduje, że kraje członkowskie będą systematycznie, stopniowo odbudowywać naturalne siedliska przyrodnicze, takie jak łąki, lasy, tereny podmokłe, rzeki i jeziora. Dodatkowo odtworzone mają być torfowiska, a w ciągu 25 lat w Europie posadzone zostaną trzy miliardy drzew i odtworzone 25 tysięcy kilometrów swobodnie płynących rzek.
Brzmi to ambitnie i obiecująco, ale prawo wzbudza więcej kontrowersji niż radości. W Parlamencie Europejskim zostało uchwalone niewielką różnicą głosów. Przeciw było między innymi największe ugrupowanie - EPP, czyli Europejska Partia Ludowa. - Pozostajemy przy stanowisku, że to prawo jest źle skonstruowane i nie rozwiąże problemów, które przed nami stoją. (...) Inflacja jest napędzana rosnącymi cenami żywności. Jeśli chcemy ustabilizować inflację, to musimy prosić rolników, żeby produkowali więcej, a nie mniej - zaznacza Mafred Weber, szef EPP.
Prawo w cieniu protestów
EPP wycofała swoje poparcie w ostatniej chwili i nie ulega wątpliwości, że ma to związek z przetaczającymi się przez całą Europę demonstracjami rolników. Bo nowe torfowiska i lasy miałyby powstać także na terenach, które dzisiaj są uprzemysłowione. Rolnicy nie tylko protestują przeciwko importowi żywności spoza Unii Europejskiej, ale domagają się również sprawiedliwej transformacji ekologicznej i zwrotu poniesionych kosztów. - Protestujemy, bo chcemy zniesienia Zielonego Ładu, gdyż on doprowadzi do bankructwa nasze gospodarstwa. Koszty, jakie pochłaniałby ten Zielony Ład, są nieporównywalne z tym, co my zbieramy i jaką zapłatę mamy - wyjaśnia rolnik Kamil Wojciechowski.
Oryginalne zapisy nowego proekologicznego prawa zostały złagodzone. Kraje nie mają prawnego obowiązku odbudowy siedlisk przyrodniczych, a gdy pojawi się nadzwyczajne zagrożenie dla produkcji żywności, przepisy mogą zostać zawieszone. Jednak te zmiany i tak nie skłoniły europejskich ludowców do poparcia aktu. Zagłosowali przeciw. Tak jak eurosceptyczni Konserwatyści i Reformatorzy oraz partia Tożsamość i Demokracja.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego rolnicy protestują? Trzy główne powody
- Mimo naszych wysiłków nie udało się osiągnąć kompromisu. Niektórzy ludzie z EPP się z nami zgadzają, ale inni sprzymierzyli się ze skrajną prawicą i zagłosowali przeciw. To ryzykowna gra na zasadach negacjonistów klimatycznych. To bardzo smutne, że centroprawica się w coś takiego zaangażowała - uważa Cesar Luena.
"Sojusze ze skrajną prawicą, weto na ostatnią chwilę, antyekologiczny populizm. Unia Europejska właśnie się przekonała, jak może wyglądać jej przyszłość. Z pozoru wtorek był dobry dla liberałów i lewicy, bo mimo przeszkód przepchnęli przez Parlament Europejski kluczowy dokument o odbudowie przyrody. Jednak przy okazji ujawnił się szerszy trend - po wyborach zielone ustawodawstwo będzie prawdopodobnie blokowane" - donosi portal Politico.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS