Gruźlica, którą niemal zupełnie wyeliminowały obowiązkowe szczepienia, zabija dziennie ponad 20 osób na Ukrainie. Najgorzej jest na wschodzie kraju - tam, gdzie toczy się wojna. Wiele osób, które przyjeżdżają z Ukrainy do Polski, często nawet nie ma świadomości tego, że zaraziło się gruźlicą.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
To tykająca bomba zegarowa, która może zagrozić całej Europie - tak problem gruźlicy na Ukrainie nazywają organizacje humanitarne.
Za naszą wschodnią granicą codziennie odnotowuje się ponad 120 nowych zachorowań. Codziennie umiera ponad 20 osób. Najgorzej jest na wschodzie Ukrainy - konflikt zbrojny daje zapomnianej przez Zachód chorobie idealne warunki do rozwoju.
- 140 szpitali zostało zamkniętych, w republikach separatystycznych zamknięto w ogóle szpitale przeciwgruźlicze. Ponieważ zamknięto szpitale, wyjechali lekarze - tłumaczy Katarzyna Corominas z Polskiego Zespołu Humanitarnego.
Lekoodporna gruźlica w Donbasie
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła epidemię gruźlicy na Ukrainie już w 1995 roku. Alarm nigdy nie został odwołany. Od dwóch dekad płynąca z całego świata pomoc utrzymuje tę zjadliwą chorobę w ryzach.
Gruźlica szerzy się zazwyczaj drogą kropelkową, choć do zarażenia potrzeba długotrwałego kontaktu z chorym. Jest zabójcza dla osób z osłabioną odpornością, ale da się ją wyleczyć. Europę niepokoi to, że na wschodzie Ukrainy odnotowuje się wzrost przypadków zachorowań na gruźlicę lekoodporną. - Czyli nie poddającą się, nie reagującą na dwa z czterech lekarstw przeciwgruźliczych - tłumaczy Katarzyna Corominas.
Główny Inspektorat Sanitarny uspokaja - Polska jest bezpieczna, mimo napływu osób zza wschodniej granicy. - Migracja ludności ze Wschodu do Polski trwa już dobrych kilka lat. Przyjechały setki tysięcy osób. Wiele osób tu mieszka i pracuje, a sytuacja jest stabilna - zapewnia Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny.
Lekarze medycyny pracy na linii frontu
W Polsce w ubiegłym roku odnotowano 7 tysięcy przypadków gruźlicy. Średnia to 16 zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców. Na Ukrainie ta liczba jest nawet pięć razy większa.
- Tak długo jak będziemy się szczepić zgodnie z naszym programem szczepień ochronnych, sytuacja będzie u nas bezpieczna - uspokaja Posobkiewicz.
Polskie władze nie planują wprowadzenia zaostrzonych środków, jakie obowiązują na przykład w Wielkiej Brytanii. Obywatel Ukrainy, który chce dostać wizę na Wyspy, musi przedstawić obowiązkowe prześwietlenie płuc. W Polsce ewentualnych chorych mają wychwytywać lekarze medycyny pracy.
- Wszystkie osoby, które starają się o pracę w naszym kraju, muszą być poddane badaniom pracowniczym wstępnym. W ramach tych badań wstępnych lekarz medycyny pracy ocenia zagrożenia - tłumaczy Posobkiewicz.
Gruźlica to wciąż najbardziej zabójcza choroba zakaźna świata, bardziej niebezpieczna od AIDS. W ubiegłym roku zabiła 1,5 miliona ludzi - głównie w krajach Trzeciego Świata. Zachód niemal o niej zapomniał dzięki wprowadzeniu obowiązkowych szczepień.
Autor: Jakub Loska / Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS