Minister finansów Paweł Szałamacha wykazał się naiwnością – ocenił w „Faktach z Zagranicy” ekonomista prof. Stanisław Gomułka. Wytłumaczył, że agencje ratingowe będą kierować się głównie opinią Komisji Weneckiej w ocenie polskiego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego, a nie wypowiedziami szefa tej instytucji. Dlatego skrytykował list ministra do prezesa Rzeplińskiego, w którym minister finansów wzywa szefa Trybunału do milczenia do czasu zaktualizowania przez agencję Moody’s ratingu Polski. Podobną ocenę wyraził drugi gość Jolanty Pieńkowskiej, prof. Witold Orłowski. - Żałosna próba ze strony ministra – stwierdził.
W środę prezes TK otrzymał list od ministra finansów, w którym wzywa go do wstrzymywania się od wypowiedzi, które zaogniłyby polski spór wokół Trybunału. Minister uzasadniał to tym, że 13 maja agencja ratingowa Moody’s dokona aktualizacji oceny wiarygodności kredytowej Polski, a polski kryzys konstytucyjny już przyczynił się do obniżenia polskiego ratingu u agencji Standard & Poor’s, co nie obyło się bez szkody dla polskich finansów.
- Podstawowym dokumentem [dla agencji ratingowych – red.] jest opinia Komisji Weneckiej, a to co powie, czy nie powie prezes TK jest bez znaczenia – ocenił prof. Gomułka. Dlatego, jak tłumaczył, Paweł Szałamacha „wykazał się naiwnością”, uważając że wypowiedzi prezesa Rzeplińskiego mają znaczenie w tej kwestii.
Natomiast prof. Orłowski podkreślił, że list ministra stanowi też „w sensie formalnym naruszenie”. – Żałosna próba ze strony ministra. (…) Minister finansów wie, że grozi mu obniżenie ratingu. Zobaczymy, czy do tego dojdzie, czy nie, ale ewidentnie jest taka groźba – ocenił.
Spór o TK źródłem niepewności
Obaj ekonomiści wytłumaczyli, że agencjom ratingowym polski spór o Trybunał nie jest obojętny.
– Kryzys konstytucyjny może prowadzić do kryzysu w interpretowaniu prawa – mówił prof. Gomułka. – Inwestor nie wie, czy sądy przypadkiem nie będą podlegały manipulacji politycznej – dodał.
Wtórował mu prof. Orłowski. - Agencje ratingowe oceniają ryzyko tego, że dany kraj nie wywiąże się z zobowiązań finansowych. Agencje ratingowe patrzą też na to jak kraj funkcjonuje. (…) Skoro rząd ograniczył niezależność TK, no to może będzie chciał ograniczyć niezależność NBP – powiedział prof. Orłowski, tłumacząc jak mogą myśleć specjaliści agencji ratingowych.
Źródło: TVN24 BiS