W najnowszych sondażach przed wyborami prezydenckimi w USA przewaga Hillary Clinton nad Donaldem Trumpem maleje. Nie oznacza to jednak, że tak samo maleją jej szanse na prezydenturę. – Nie liczy się bezwzględna większość głosów, ale większość stanów – przypomniał w „Faktach z Zagranicy” TVN24 BiS Marek Ostrowski z „Polityki”. W USA na prezydenta głosują bezpośrednio dopiero elektorzy, którzy są z reguły związani wynikiem wyborów w swoich stanach – Donald Trump musiałby wygrać wszystkie „wahające się” stany, by liczyć na prezydenturę, a Hillary Clinton tylko kilka z nich. Sam kandydat republikanów nie zadeklarował jednak, czy pogodzi się z wynikiem wyborów, jeśli je przegra. – Trump niewątpliwie jest jednostką, która się wybija z tego systemu – skomentował drugi gość Piotra Kraśko, Andrzej Jonas z „Warsaw Voice”.
Źródło: TVN24 BiS