- Ja myślę, że Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że nie uda mu się kolejnych 5 lat przesiedzieć i być może rozważa jakieś warianty - skomentowała w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS Hanna Liubakova, białoruska dziennikarka i stypendystka Atlantic Council. Goście programu rozmawiali na temat protestów opozycji na Białorusi, które trwają już od prawie dwóch miesięcy. Chociaż reżim Alaksandra Łukaszenki wciąż nie zamierza oddawać władzy, to zdaniem gości "Faktów o Świecie" TVN24 BiS jest to tylko kwestia czasu.
W niedzielę Białorusini znów wyszli na ulice. W samym Mińsku według opozycji demonstrowało około 100 tysięcy osób. Protestujący żądali uwolnienia więźniów politycznych.
- Są szanse, że jednak opozycja wygra, tylko po prostu więcej śmiałości. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku - ocenił Sasza Reznikow, urodzony na Białorusi aktor, porównując obecne protesty do protestów opozycji w 2006 roku. Jego zdaniem naród białoruski "obudził się", a przyczyniła się do tego brutalność milicji w czasie ostatnich demonstracji.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Wiktoria Bieliaszyn powiedziała, że Białorusini są też niezadowoleni z tego, jak reżim Łukaszenki zareagował na zagrożenie ze strony koronawirusa. - Nie było miejsc w szpitalach, a władza ten problem zupełnie bagatelizowała - wytłumaczyła Bieliaszyn.
Białorusini przed wyborami chcieli, żeby stosunki z Rosją były dobre, a niektórzy nawet krytykowali Łukaszenkę za to, że te stosunki popsuł, jak przekazała białoruska dziennikarka Hanna Liubakova. Dodała, że teraz jednak Białorusini "w naturalny sposób" zaczynają zwracać się ku Europie.
- Władimir Putin z pewnością tratuje Białoruś jako obszar swoich wpływów - ocenił dr hab. Artur Roland Kozłowski, autor książek o Białorusi. Wyjaśnił, że jednym z powodów jest bliskość Białorusi z obwodem kaliningradzkim. Drugim powodem według niego są ambicje Putina, który chciałby stworzyć coś w rodzaju nowego Związku Radzieckiego.
Mentalność Białorusinów ich siłą
W ocenie dra Kozłowskiego służby Łukaszenki tylko czekają na to, żeby siłowo odpowiedzieć na protesty Białorusinów, ale siłą opozycji jest to, że demonstracje są pokojowe, z udziałem kobiet i osób starszych.
Wiktoria Bieliaszyn oceniła, że mentalność Białorusinów jest inna niż Ukraińców i Rosjan. - Na Białorusi na pewno nie będzie majdanu. Białorusini są bardzo pokojowi - podkreśliła. Dodała, że po stronie opozycji są także Białorusini pracujący w sektorze IT, którzy dotychczas polityką się nie interesowali, a także kobiety, i to w stopniu, w jakim wcześniej nie miało to miejsca.
- Ja myślę, że Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że nie uda mu się kolejnych 5 lat przesiedzieć i być może rozważa jakieś warianty - skomentowała Hanna Liubakova. - Myślę, że zdaje sobie sprawę z tego Putin - dodała. Podkreśliła, że Białorusini protestują już od prawie dwóch miesięcy, a w każdą niedzielę jest wielka demonstracja w Mińsku. Jej zdaniem kolejnym czynnikiem działającym na niekorzyść reżimu będzie kryzys gospodarczy.
- W sposób zupełnie pokojowy Łukaszenka nie odda władzy - ocenił Sasza Reznikow, podkreślając jednocześnie, że mimo to jest optymistą. - Putinowi powinno zależeć na tym, żeby Łukaszenkę ktoś inny zastąpił, kto byłby do Rosji przyjaźnie nastawiony. Z drugiej strony, patrząc na Zachód, w największym stopniu powinno nam Polakom zależeć, żeby sąsiadować z krajami nam przyjaznymi - zauważył dr Kozłowski.
Autor: fil / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS