Komisja Europejska poinformowała w piątek, że do końca czerwca czeka na odpowiedź polskiego rządu na jej opinię w sprawie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Odnosząc się do tego terminu, szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski powiedział, że „to nie jest obligacja czasowa, która nas obowiązuje”, bo Polska jest suwerennym krajem. W kontekście tej wypowiedzi dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW porównała Polskę do Węgier, które – kiedy KE miała zastrzeżenia wobec zmian w węgierskiej konstytucji – częściowo się z tych zmian wycofały, a Orban prowadził „bardzo umiejętną grę na dwóch fortepianach – i wewnętrzną, i unijną”. – U nas niestety jest właśnie: „nikt nam nie będzie dyktował, kiedy mamy odpowiadać” – podkreśliła Materska-Sosnowska. Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” stwierdził natomiast, że już usłyszeliśmy tę odpowiedź. – Tą odpowiedzią była wypowiedź pani premier dla portalu „Politico”, w którym ona – wyraźnie kierując to do Komisji Europejskiej – powiedziała, że KE jest oderwana od rzeczywistości (…). W mniej dyplomatycznym tonie oznacza to „spadajcie na drzewo” – ocenił drugi gość Jolanty Pieńkowskiej w „Faktach z Zagranicy” w TVN24 BiS. Zdaniem Wrońskiego „PiS będzie eksponowało swoją arogancką postawę wobec Brukseli w ramach polityki wstawania z kolan”. – Później będą problemy wynikające z tego, ale to przecież ta „zła Bruksela” będzie nam utrudniała życie, ponieważ ona jest „zła z natury” – podsumował dziennikarz.
Autor: Jolanta Pieńkowska / Źródło: TVN24 BiS